https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie trzeba mówić, wystarczy być

Tekst i fot. Anna Maria Zdrenka
W poniedziałek wieczorem ulicami Tucholi przeszło w milczeniu kilkudziesięciu młodych ludzi. Protestowali przeciw przemocy i agresji.

W marszu wzięli udział głównie uczniowie. Przyłączyli się nieliczni mieszkańcy miasta.

Stop przemocy

- Jest to marsz milczenia. Cieszę się, że po prostu jesteście - powiedział ksiądz Janusz Pawlak z tucholskiej parafii pod wezwaniem Bożego Ciała. Podkreślił, że już sama obecność jest wyrazem sprzeciwu wobec jakiejkolwiek przemocy - fizycznej, czy psychicznej. - Nie chcemy, żeby ktoś był przez kogoś krzywdzony - mówił.

Uczestnicy marszu przeszli z pl. Wolności do kościoła św. Bartłomieja przy ul. Witosa, trasą Drogi Krzyżowej. Młodzież trzymała transparenty z nazwami swoich szkół. Pochód otwierał radny Andrzej Jerosławski, niosący tablicę z napisem "Stop przemocy".

Marsz odbył się w dniu pogrzebu zamordowanego proboszcza Żalna ks. Henryka Krolla. Szło m.in. 33 uczniów tamtejszego zespołu szkół.

- Przyszliśmy, żeby solidaryzować się z naszym księdzem. Pokazać, że nie wszyscy są tacy, jak ci, którzy dopuścili się tego czynu - powiedziała nam Karolina Giłka, z klasy III gimnazjum. Uważa, że apel księdza dotyczący wychowania był jak najbardziej słuszny: - To nie jest ograniczanie wolności młodzieży, ale samowoli.

Jesteśmy przeciw

- Chcemy pokazać, że jesteśmy przeciwko przemocy - dodała Anna Suchomska, także z kl. III gimnazjum w Żalnie.

Uczniom towarzyszyli nauczyciele. - Przeciwdziałanie agresji jest wpisane w naszą pracę wychowawczą. Chcemy uczulić młodzież na takie zjawiska - podkreśla Alicja Górecka, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Stobnie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska