We wtorek, po wieczornej mszy świętej w kościele pw. św. Wawrzyńca w Nakle, uczestnicy marszu milczenia ruszyli przez główną ulicę miasta.
Kilkusetosobowa grupa szła w skupieniu niosąc palące się znicze. Na czele pochodu niesiono transparent informujący przechodniów o intencji akcji. Większość z nich przystawała i w zadumie obserwowała marsz.
Śmiech i okrzyki
Uroczysty nastrój zniweczyła grupa wyrostków. Widząc protestujących i hasło, zaczęli wołać: _Przemoc górą! _Głośnym śmiechem i niewybrednymi komentarzami skwitowali protest mężczyźni, których twarze zdradzały słabość do mocnych trunków. Maszerujący nie odpowiadali na te zaczepki. Przeszli w skupieniu do kościoła pw. św. Stanisława.
- Trwa walka o ludzkie serca. Człowiek musi przezwyciężyć egoizm i grzech. Jak te światełka, które nieśliśmy musimy świecić dobrym przykładem dla tych, którzy zagubili się i potrzebują drugiego człowieka. Potrzebują go, by wyjść z ciemności - mówił do uczestników marszu ks. Artur Zaraś, jeden z organizatorów protestu. - Idźcie w świat i bądźcie światłem dla świata - nawoływał.
Modlitwa za tych co cierpieli...
W intencji tych wszystkich, którzy doświadczyli cierpienia z powodu ludzkiej nietolerancji oraz tych, którzy zginęli tragicznie - odmówiono dziesiątkę różańca.
Wzmianka o zmarłych tragicznie nie była przypadkowa. Jak wyjaśnił duszpasterz - jest to m.in. modlitwa za tragicznie zmarłego w ostatnich dniach ucznia Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Lubaszczu. Młody człowiek chodził do trzeciej klasy. Za kilka miesięcy, już jako absolwent tej szkoły, rozpocząć by mógł dorosłe życie.