Konkurs "Urząd skarbowy przyjazny przedsiębiorcy" zorganizował Business Centre Club przy współpracy z Ministerstwem Finansów. Skarbówki ocenili przedstawiciele firm z Kujaw i kujaw.
Szczegóły w ankietach
W ankietach podawali m.in. jak obsługują ich urzędnicy oraz na ile znają oni prawo podatkowe.
Spotkanie w bydgoskiej Izbie Skarbowej - podczas którego wręczono wyróżnienia naczelnikom skarbówek - było okazją do porównania jak działały urzędy przed laty, a jak teraz.
- Niektórzy przedsiębiorcy przez cały rok nie muszą iść do urzędu. Wiele spraw mogą załatwić telefonicznie lub przez internet - zauważył Andrzejdyrektor Loży Bydgoskiej BCC.
Zaś Krzysztof Matela, wiceprezes BCC wspominał: - Pamiętam jak mój ojciec 20 lat temu prowadził firmę. Jako młody chłopak musiałem zanieść do skarbówki jakiś kwit. Urzędniczka potraktowała mnie jak coś pomiędzy śmietnikiem, a niszczarką dokumentów. Choć nie było ku temu powodu.
Kiedyś to nie było takie proste...
Matela zaznaczył, że dziś - gdy sam prowadzi firmę - widzi ile zmieniło się na lepsze. - Mogę zadzwonić do urzędu i umówić się z na rozmowę - dodał. - Teraz, gdy podczas kontroli urzędniczka wykryła drobne pomyłki, po prostu wskazała nam co mamy poprawić. Kiedyś nie byłoby to takie proste.
O zmianach mówili też urzędnicy.
- Skarbówki i firmy są po tej samej stronie. Po drugiej stoją tylko nieuczciwi przedsiębiorcy - przekonywał Marcin Łoboda, dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy. Obiecywał, że urzędnicy będą pracować nad wprowadzeniem systemów, które podniosą jakość obsługi petentów.
Przedsiębiorcy i urzędnicy byli zgodni w jednym: nadal problemem są przepisy i ich interpretacja. - Prawo nie rozpieszcza ani was ani nas - dodał Marcin Łoboda.
