W Ciechocinku listę PSL do rady powiatu otwiera Leszek Dzierżewicz. Tuż za nim na drugim miejscu jest Marek Modrzejewski. Przy jego nazwisku odnotowano, że "złożył następujące oświadczenie: pracowałem w organach bezpieczeństwa państwa w rozumieniu ustawy z dnia ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U z 2007 r. Nr 63, poz. 425, z późn. zm.)".
- To dla mnie trudna sytuacja i wymagająca wyjaśnienia - mówi pytany o tę sprawę Marek Modrzejewski. - W swoim oświadczeniu napisałem, że nigdy nie pracowałem, ani nie współpracowałem ze służbami. Przyznałem, że pracowałem w Urzędzie Wojewódzkim we Włocławku, w wydziale d.s. wyznań jako zwykły urzędnik. Nigdy nie robiłem z tego tajemnicy. Moja rodzina i moi znajomi o tym od dawna wiedzą. Ręce i sumienie mam czyste. W przeciwnym razie nigdy nie ubiegałbym się o publiczne funkcje - podkreśla.
Na liście do rady powiatu w Wagańcu, którą otwiera Janusz Chmielewski, także kandydat z drugiego miejsca - Stanisław Murawski - złożył oświadczenie, że nie tylko współpracował, ale też pracował oraz pełnił służbę w organach bezpieczeństwa wewnętrznego PRL.
- W ogóle nie powinienem znaleźć się na listach IPN, bo pracowałem w SB tylko dwa lata i siedem miesięcy. Zajmowałem się niegospodarnością w sferze rolno-spożywczej. W latach osiemdziesiątych pomagałem "Solidarności" RI - tłumaczy Stanisław Murawski.
Do wyborów podchodzi spokojnie. - Ludzie mnie znają z działalności społecznej. Mógłbym nią obdzielić wszystkich radnych. Kilka dni temu odebrałem u wojewody srebrny krzyż zasługi za moją działalność społeczną. Jeśli mnie nie wybiorą, nie będą ubolewał, ale straci na tym tylko powiat i jego mieszkańcy, bo mam dużo inwencji i wyobraźni -- podkreśla.