Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zapłaciła rachunku i odcięli jej prąd. Razem z sześciorgiem dzieci teraz pójdzie na bruk?

Przemysław Decker [email protected] tel. 056 45 11 928
- Oddam wszystkie długi, ale potrzebuję na to trochę czasu - zapewnia Anna Siwek
- Oddam wszystkie długi, ale potrzebuję na to trochę czasu - zapewnia Anna Siwek fot. Przemysław Decker
Anna Siwek wraz z sześciorgiem dzieci tonie w ciemnościach. Kobieta nie zapłaciła rachunku i właściciele, od których wynajmuje dom odcięli jej prąd.

Anna Siwek z dziećmi i bezrobotnym konkubentem w Białochowie, mieszka od ponad roku. Wynajmuje tu niewielki dom. Raczej wynajmowała, bo umowa kilka dni temu wygasła. Obecnie szuka mieszkania, ale z sześciorgiem dzieci o lokal nie jest łatwo. Od wtorku te dzieci muszą siedzieć w ciemnościach, właściciele domu odcięli bowiem rodzinie prąd.

- Zrobili to bez żadnej zapowiedzi. Poinformowali jedynie, że na zapłaciłam ostatniego rachunku i mam za swoje. Ale to nieprawda, zapłaciłam połowę i zapewniłam, że resztę ureguluję, gdy tylko otrzymam alimenty. Nie chcieli słuchać - mówi zrozpaczona Anna Siwek, która posiada pokwitowanie zapłaty połowy kwoty. Obecnie jej dług za prąd wynosi około 900 zł. Czy to wystarczający powód, żeby od razu go jej odcinać?
- To nieludzkie - twierdzi Zbigniew Marks, sąsiad Anny Siwek.- Pogrążony w mroku dom, a w nim małe dzieci. Najmłodsze z nich ma półtora roku. Starsze także cierpią, nie mogą bowiem odrabiać lekcji.

Właściciele domu twierdzą, że nie mieli innego wyjścia, a długi za prąd to nie jedyne, które posiada kobieta. - Pani Siwek już od kilku miesięcy nie płaci również za czynsz i wodę. W sumie jest nam winna około 3 tys. zł. Poza tym w domu przybywa nielegalnie, bo umowa już wygasła. Szkoda nam dzieci, ale nie wierzymy, że kobieta, nawet jeśli podłączymy prąd i damy jej dwa, trzy miesiące ureguluje zaległe należności i opuści naszą posesję. Kto da nam taką gwarancję? - pyta Rafał Kociszewski, właściciel domu.
Anna Siwek zapewnia, że w ratach spłaci cały dług i opuści lokal. W jej imieniu o trochę czasu właścicieli prosi też Jadwiga Karolak była dyrektorka ośrodka wychowawczego w Białochowie, która pomaga zadłużonej kobiecie. - Gdybym miała większe mieszkanie sama przygarnęłabym te biedactwa. Wierzę, że właściciele dadzą im jeszcze trochę czasu - nadzieję ma Jadwiga Karolak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska