Inżynier Andrew Williams spał, gdy do jego domu wdarł się ogień. Czarny dym wypełniał już posesję, gdy kot sąsiadów - Hugo - wskoczył przez otwór dla zwierząt i obudził mężczyznę drapaniem po twarzy.
Mężczyzna miał wiele szczęścia. Sąsiedzi twierdzą, że zginąłby niechybnie we snie, bowiem alarm przeciwpożarowy został rozmontowany na czas remontu w domu i przeniesiony w inne miejsce. Zadziałał, kiedy mężczyzna był już obudzony i bezpieczny.
Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elekrtycznej.
Hugo i jego brat Harvey są regularnymi gośćmi na posesji Williamsa. Strażacy powiedzieli, że Andrew Williams powinien kupić temu kotu ogromny kawał ryby za uratowanie życia - podaje BBC.