Na Dominikanie zmarł amerykański aktor Ray Liotta. Miał 67 lat.
Na Dominikanie zmarł Ray Liotta. Amerykański aktor pracował właśnie nad nowym filmem. Miał 67 lat. Nie wiadomo na razie, jaka były przyczyna śmierci.
Karierę filmowa rozpoczął trzy dekady temu. Błysnął dopiero rolą Henry'ego Hilla w „Chłopcach z ferajny” Martina Scorsese nakręconych z roku 1990. Zagrał również w takich filmach, jak „Historia małżeńska” , „Copland”, „Operacja słoń”, „Muppety w komosie”, i „Wszyscy święci New Jersey”.
Wideo
Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice
Strasznie mi przykro. Bardzo lubię i cenię role, w których zagrał Pan Ray Liotta. Wiele wspaniałych ról! Moje serce podbił i zawsze mnie wzrusza w filmie "Wielki podryw". Pokój Twej duszy, Mr. Liotta.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl