Słynny śląski bluesman zmarł 29 stycznia w szpitalu w Katowicach-Ligocie. Jan Skrzek miał 62 lata. Śmierć Skrzeka to wielka strata dla świata muzyki, a szczególnie śląskiego bluesa.
- To śląska tragedia. Brak mi słów. W głowie mi się to nie mieści. Czas jakby stanął. Było " O mój Śląsku umierasz mi w biały dzień", a teraz jest "O mój Józku, umierasz mi w biały dzień" - mówi Józef Skrzek, brat Kyksa.