Ulica Karola Chodkiewicza. Na płytkach chodnikowych adres strony internetowej. Duże litery, namalowane czarną farbą. Wiele firm nie zdaje sobie sprawy z tego, że takie działania są nielegalne i mogą je narazić na duże koszty.
- Bardzo rzadko dajemy zgodą na malowanie czegokolwiek na chodnikach - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy. - Jest to zawsze traktowane jak reklama umieszczana w pasie drogowym. Jest ona oczywiście płatna i obwarowana wieloma obostrzeniami. Jeśli ktoś samowolnie maluje cokolwiek na chodniku, musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami - dodaje.
Jeśli ZDMiKP wyda zgodę na taką reklamę, farba użyta do jej wykonania musi spełniać określone wytyczne. Na przykład nie może robić się ślizga w czasie deszczu. Stwarzałoby to bowiem duże niebezpieczeństwo dla przechodniów. Mis być też zmywalna i rozpuścić się po określonym czasie. Firmy są też zobowiązane do usunięcia napisów po określonym czasie.
- Będziemy kontrolować nasze chodniki, bo odpowiadamy za bezpieczeństwo mieszkańców - mówi Kosiedowski. - Niektóre firmy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że łamią prawo umieszczając bez zezwolenia napisy na chodnikach. W takich wypadkach zawsze muszą ponieść koszty doprowadzenia tych miejsc do pierwotnego stanu.
Reklamy na chodnikach można spotkać w wielu punktach miasta. Czasami są namalowane farbą. Bywają też foliowe, naklejone na płytki czy asfalt. Jeśli w takim miejscu dojdzie do wypadku, a reklama była umieszczona nielegalnie, można żądać od firmy odszkodowania.
Czytaj e-wydanie »