- Został rozciągnięty na działce, która jest własnością Państwa Polskiego, gdyż - zgodnie z Prawem Wodnym - pas przy Wiśle nie może być niczyją własnością - czytamy w mailu. - 8 sierpnia o sprawie poinformowałem Straż Gminną Gminy Obrowo. Kilkakrotnie się z nią kontaktowałem ze względu na duże niebezpieczeństwo. Jednak podczas spaceru, 11 sierpnia, zastałem ten sam widok.
Co na to druga strona?
Jak informuje straż gminy Obrowa, w dniu zgłoszenia czyli 8 sierpnia, na miejscu pojawili się policjantka z komendy w Lubiczu oraz przedstawiciel straży gminnej.
- Z przyczyn bezpieczeństwa, nie potwierdzono, czy instalacja faktycznie była pod napięciem - relacjonuje Bartłomiej Strzelecki. - Ustalono właściciela pobliskiej działki, które jest przez niego uprawiana. To mieszkaniec tej miejscowości. Przeprowadzono rozmowę odnośnie usunięcia instalacji i poinformowano o konsekwencjach prawnych, z tytułu nie zastosowania się do poleceń i skierowania sprawy do odpowiednich organów ścigania. Jarosław B. wydzierżawia i posiada prawo do dysponowania gruntem.
Po czterech dniach (12 sierpnia) doszło do drugiej kontroli. Okazało się, że elektroniczny pastuch został usunięty.
