https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny handel psami na bydgoskim Chemiku kwitnie w najlepsze

Bogdan Dondajewski
Wczorajsza niedziela. Na popularnej wśród bydgoszczan giełdzie  na "Chemiku” handel trwa w najlepsze.
Wczorajsza niedziela. Na popularnej wśród bydgoszczan giełdzie na "Chemiku” handel trwa w najlepsze. fot. Tytus Żmijewski
Powiatowy Inspektorat Weterynarii nie wydał w Bydgoszczy żadnej zgody na handel zwierzętami.

Mimo to biznes ten kwitnie w najlepsze. - Tymczasem psiaki niewiadomego pochodzenia często są chore i nie mają szczepień - ostrzega Izabella Szolginia, szefowa bydgoskiego Schroniska dla Zwierząt.

Wczorajsza niedziela. Na popularnej wśród bydgoszczan giełdzie na "Chemiku" handel trwa w najlepsze. Wśród wszelkiego rodzaju rzeczy na stoiskach niedaleko jednostki straży pożarnej możemy znaleźć zwierzęta. Są gołębie, króliki i psy: dwa szczeniaki owczarków niemieckich, dwa boksery, rottweilery, foksteriery i wiele innych. Zainteresowani bydgoszczanie chodzą i przeglądają. Dzieci są zachwycone.

Chore psy trzeba już po roku usypiać

- Decydowanie się na te zwierzęta jest jak kupowanie kota w worku - ostrzega tymczasem Izabella Szolginia, szefowa Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy. - Najprawdopodobniej większość z psiaków nie ma szczepień przeciw chorobom zakaźnym, a do tego doszły mnie słuchy, że często bywają chore. Zdarzały się dysplazje, czyli zwyrodnienia stawów biodrowych, przez co już po roku psiaki trzeba usypiać. Niektóre chorują nawet na szczególnie niebezpieczną dla innych zwierząt parwowirozę. Niestety, choć handel jest nielegalny, to do tej pory nic z tym nie zrobiono.

Nawet wody nie mają

Sprawdziliśmy. Według przepisów wydanych przez ministra rolnictwa handel tego typu zwierzętami musi odbywać się w odpowiednich warunkach. Niezbędne jest ogrodzenie, zadaszone pomieszczenie, środki dezynfekcyjne i opieka weterynaryjna. Tymczasem na placu ze zwierzętami na "Chemiku" nie ma nawet dostępu do bieżącej wody.

Handel jest nielegalny

- Na każdy tego typu targ powinniśmy wydawać zgodę. Oczywiście po wcześniejszym sprawdzeniu miejsca. W Bydgoszczy nikt o taką jednak nie wystąpił, więc handlowanie zwierzętami na "Chemiku" jest z całą pewnością nielegalne - potwierdza lek. wet. Zygmunt Gadomski, zastępca Powiatowego Inspektora Weterynarii w Bydgoszczy. Sam jednak rozkłada ręce. - Niedawno z zapytaniem o warunki handlu zwierzętami wystąpiła do nas Straż Miejska. Otrzymała od nas wyczerpującą odpowiedź. My nie jesteśmy od kontroli. Powinny zająć się tym odpowiednie służby - mówi.

Okazuje się jednak, że również strażnicy miejscy nie będą sprawdzać tego typu targowisk. - Do tego powinny być wyspecjalizowane służby, które znają przepisy weterynaryjne - twierdzi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy bydgoskich strażników miejskich.

I nspektorzy mówią, że tylko wydają zgodę, a strażnicy miejscy, że nie mają uprawnień. Kto zatem ukróci handel zwierząt, które co tydzień męczą się na słońcu, bez wody i szczepień zarażając kolejne psy - nawet tydzień po tygodniu?

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
joo-ska
A pamiętasz film "Duże zwierzę". Jak Stuhr przygarnął wielbłąda... I urzędas nie wiedział, jak go zarejestrować, bo w rejestrze nie bylo opcji "wielbłąd".
I jeszcze ofukał Stuhra. Ostatecznie zarejestrował wielbłąda jako krowę, czy konia (nie pamietam dokładnie). taka to nasza polska wolność
CYTAT(swojak @ 1.04.2008, 15:43)
Jaka zgoda, to wszystko jest dopuszczalne - tak jest w Stanach. Przepisy nie zabraniają trzymania w domach nawet słonia. Jak wolność to wolność. Oto cytat: wolność Tomku w swoim domku.
Pamiętajcie raz na zawsze to tylko my sami decydujemy z kim mieszkamy, gdzie mieszkamy, co robimy, - żadne przepisy nie mogą nam tego zabraniać. Każdy ma prawo o decydowaniu o sobie. Jeśli nie odpowiadają nam sąsiedzi, ich obyczaje, czy ich zwierzęta domowe - to poprostu zmieniamy miejsce zamieszkania, na takie które będzie nam odpowiadało i spełni nasze oczekiwania. Bo co to jest "wolność" gdy jeden drugiemu narzuca swoje racje czy obyczaje a JA muszę się podporządkować. Wdzę, że nie bardzo rozumiecie słowo "WOLNOŚĆ"
K
Krynia
CYTAT(swojak @ 1.04.2008, 15:43)
Jaka zgoda, to wszystko jest dopuszczalne - tak jest w Stanach. Przepisy nie zabraniają trzymania w domach nawet słonia. Jak wolność to wolność. Oto cytat: wolność Tomku w swoim domku.
Pamiętajcie raz na zawsze to tylko my sami decydujemy z kim mieszkamy, gdzie mieszkamy, co robimy, - żadne przepisy nie mogą nam tego zabraniać. Każdy ma prawo o decydowaniu o sobie. Jeśli nie odpowiadają nam sąsiedzi, ich obyczaje, czy ich zwierzęta domowe - to poprostu zmieniamy miejsce zamieszkania, na takie które będzie nam odpowiadało i spełni nasze oczekiwania. Bo co to jest "wolność" gdy jeden drugiemu narzuca swoje racje czy obyczaje a JA muszę się podporządkować. Wdzę, że nie bardzo rozumiecie słowo "WOLNOŚĆ"


O, i to jest wolność. A u nas jak komuś nie odpowiada sąsiad, bedzie tak długo wydeptywał ścieżki do różnych urzędów
az do wyeksmitują. A potem jeszcze bezczelnie wystąpi o połączenie mieszkań i wyremontowanie ich na koszt miasta.
Taki przypadek miał miejsce w Słupsku.
s
swojak
CYTAT(Gość @ 31.03.2008, 19:24)
Ta trzymanie zwierzęcia to powinna być wyrażana zgoda administracyjna poprzedzona specjalna komisją czy dany człowiek jest w stanie zapewnić odpowiednie warunki, to jest nie dopuszczalne by np w blokowym mieszkaniu ktoś prowadził hodowlę zwierząt czy ptaków, potem na targu sprzedawał kundle jako rasowce , a pies psowi nie jest równy, to jest wszystko chore i obsrane trawniki chodniki co co da sie tylko

Jaka zgoda, to wszystko jest dopuszczalne - tak jest w Stanach. Przepisy nie zabraniają trzymania w domach nawet słonia. Jak wolność to wolność. Oto cytat: wolność Tomku w swoim domku.
Pamiętajcie raz na zawsze to tylko my sami decydujemy z kim mieszkamy, gdzie mieszkamy, co robimy, - żadne przepisy nie mogą nam tego zabraniać. Każdy ma prawo o decydowaniu o sobie. Jeśli nie odpowiadają nam sąsiedzi, ich obyczaje, czy ich zwierzęta domowe - to poprostu zmieniamy miejsce zamieszkania, na takie które będzie nam odpowiadało i spełni nasze oczekiwania. Bo co to jest "wolność" gdy jeden drugiemu narzuca swoje racje czy obyczaje a JA muszę się podporządkować. Wdzę, że nie bardzo rozumiecie słowo "WOLNOŚĆ"
m
mira z-s
Mieszkańcy, zgadzam się z Tobą całkowicie. Po prostu niektórzy nie myślą, nie czują żadnej odpowiedzialności za swoją pracę. Ludzie! ocknijcie się. To, że nie jest napisane, że muszą to zrobić, to nie znaczy, że nie powinni. No niechże ktoś się w końcu poczuje odpowiedzialny!
G
Gość
Ta trzymanie zwierzęcia to powinna być wyrażana zgoda administracyjna poprzedzona specjalna komisją czy dany człowiek jest w stanie zapewnić odpowiednie warunki, to jest nie dopuszczalne by np w blokowym mieszkaniu ktoś prowadził hodowlę zwierząt czy ptaków, potem na targu sprzedawał kundle jako rasowce , a pies psowi nie jest równy, to jest wszystko chore i obsrane trawniki chodniki co co da sie tylko
a
absyntowy
No wlasnei zacznijmy myslec.. Nie rozumiem w gole w czym jest problem.. Po cholere wetrynarz, klatka i jakis wybieg??? Czy od tego zwierzakowi bedize lepiej? Przeciez wiele ludzi trzyma zwierzeta tak, jak trzymaja je osoby je sprzedajce na 'Chemiku' i przeciez nei dzieje sie nic starsznego!! Poza tym pomyslcie co sie stanie z tymi niechcianymi szczeniakami, jezeli nie zostana sprzedane.. Zupelnie nie widze problemu..
m
mieszkaniec
Paranoja polska.NIKT NIE MA kompetencji i uprawnień?????A myśli i czuje?To jest obrzydliwa znieczulica i głupota.Wetwrynarz-Nie,Straż Miejska-Nie-matko ludzie zacznijmy myśleć!!!!!!!!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska