https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny 19-latek musi odpracować wyrok! [WIDEO]

Irena Radwańska z synem Janem Cyganem po pomoc przyszła do naszej redakcji w Nowej Soli. Oboje są przerażeni sytuacją. Matka zapowiada jednak walkę o sprawiedliwość „do samego końca”.
Irena Radwańska z synem Janem Cyganem po pomoc przyszła do naszej redakcji w Nowej Soli. Oboje są przerażeni sytuacją. Matka zapowiada jednak walkę o sprawiedliwość „do samego końca”. Jakub Nowak
- On zginie, jeśli zabiorą go na te roboty! – mówi zrozpaczona matka, która walczy o sprawiedliwość.

19-letni Jan Cygan usłyszał niedawno wyrok za „wprowadzenie w błąd funkcjonariusza” oraz „publiczne używanie słów nieprzyzwoitych”. Musi odpracować w ciągu miesiąca 40 godzin na rzecz społeczności lokalnej. Co w tym dziwnego? Młody chłopak jest... niepełnosprawny i upośledzony umysłowo. - Ma padaczkę, wrodzoną łamliwość kości, jest opóźniony w rozwoju - wylicza nam zrozpaczona matka 19-latka.

Kobieta boi się o zdrowie swojego dziecka. - Nie ma szans, żeby sobie poradził. On zginie, jeśli mi go zabiorą na te prace! - mówi z płaczem. Kobieta ma żal do policjantów, którzy wysłali do sądu wniosek o ukaranie chłopca. Wyrok zapadł zaocznie. Policja twierdzi, że po prostu nic nie wiedziała o dolegliwościach jej syna.

Wszystko zaczęło się 12 grudnia ubiegłego roku. 19-latek spacerował po Nowej Soli razem ze swoim kuzynem i wujkiem. Na ul. Wojska Polskiego przeszli na czerwonym świetle. Zauważył to patrol policji. Zostali zatrzymani. - Dla Jasia była to pierwsza taka sytuacja. Nie wiedział kompletnie, co się dzieje, jak się zachować – opowiada nam zrozpaczona matka. Chłopak się bał. A że jego choroba charakteryzuje się m.in. nadpobudliwością, w strachu zareagował w naturalny dla siebie sposób: rzucając nieprzyzwoite słowa. - To była jego reakcja obronna. Oczywiście, nie powinien tak zrobić, ale sam nad tym nie panuje. Potwierdzają to lekarze - opowiada mi matka, prezentując jednocześnie opinie medyczne...

Więcej o tej sprawie przeczytasz w piątek, 20 maja w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Przeczytaj też: Podczas wielkanocnej mszy ksiądz wyprosił chorego Wojtusia

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Czas na reformy w policji! :angry:

o
ola

Bez przesady pełnoletni chłop 19 lat co z tego ze chory nikt mu cieżarów przeżucać nie karze ale zamiatanie, pielenie czy zbieranie śmieci nie jest pracą niebezpieczną. Ja rozumiem że mamuska walczy o to by dziecko w kamieniołomach czy przy rozbiurkach nie pracowałao ale, drobne prace z przyjemnoscia wykonać moze. A matka isć razem z nim i mu pomuc. nie tylko leżenie w domu piwo, komputer i przeklinanie!!!

o
ortotwlek

Nabroił to musi odpracować...

101hz

no proszę, milicja okazała się bardziej upośledzona od tego chłopaka... doszukiwać się u nich logikii i empatii? powodzenia, ale cóż, są gorsi na tym świecie, jedyne pocieszenie

l
lancet

"Wyrok zapadł zaocznie. Policja twierdzi, że po prostu nic nie wiedziała o dolegliwościach jej syna." Czy to możliwe by opiekunowie (matka, najbliższa rodzina) nie wiedzieli o toczącym się postępowaniu? Dlaczego taki wyrok pada zaocznie? Delikwent się ukrywał. A może policja i sąd dokładnie wiedzieli o co biega i nie chcieli bałaganu w sądzie... 40 godz. pracy za wulgarną jazdę po policjantach to stand? Czy po prostu opędzono się takim wyrokiem bo wiedziano kim jest ten człowiek?

 
M
Mischling

A ja slyszalem ze lubi wypic toze

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska