https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Matka porwała dziecko? Ojciec walczy o widzenie z córką. Sprawę zgłosił nawet do niemieckiego sądu

Na adwokatów i sprawy sądowe wydał już ponad 10 tys. złotych. Pan Paweł walczy o widzenia z córką. - Tak w naszym kraju traktowani są ojcowie, którzy mają rzekomo takie same prawa - mówi.

Prosiłem o pomoc sąd i prokuraturę, ale spotkałem się z ich chłodnym, a wręcz lekceważącym podejściem. Uważam, że wszystko to wynika, z przeświadczenia utartego w mentalności ludzi, że ojciec nie ma takiego samego prawa do dziecka jak matka. Gdybym to ja wyjechał z córką za granicę bez uzyskania zgody matki, to szybko stałbym się najbardziej poszukiwanym przestępcą w Polsce, a może i w całej Europie - uważa pan Paweł.

Do stycznia ubiegłego roku w życiu pana Pawła wszystko układało się bardzo dobrze. Mieszkał ze swoją partnerką i wspólnie wychowywali 6-letnią córeczkę. Rok temu w styczniu kobieta kazała wyprowadzić się ojcu, szybko okazało się, że stoi za tym inny partner, z którym w marcu zaszła w ciąże. - Do czerwca 2017 roku, widywałem się z córką niemal każdego dnia. Ciężarnej matce było to nawet na rękę - opowiada pan Paweł.

W czerwcu kobieta z córką i swoim partnerem wyjechała do Niemiec.

Miesiące rozłąki

- Dowiedziałem się o tym, gdy pojechałem po córkę w niedzielę. W poniedziałek dostałem list polecony od matki, że wyjeżdża z córką za granicę. Sam od razu zgłosiłem sprawę na policję, która ustaliła adres pobytu dziecka. Przez kilka tygodni próbowałem telefonicznie kontaktować się z byłą kobietą i z córką. Czasami udało mi się dodzwonić i chwilę porozmawiać z dzieckiem, a czasami przez kilka dni nikt nie odbierał, albo telefon był wyłączony. Czasami telefon odbierał nowy partner Anny, który ubliżał mi słowami wulgarnymi. Matka dziecka obiecała, że to chwilowy wyjazd i wrócą już na urodziny córki 27 lipca, ale ta obietnica okazała się kłamstwem. Przyjechała do Polski dopiero 20 września 2017 roku, na sprawę rozwodową jej nowego partnera. Wtedy dopiero mogłem spotkać córeczkę - opowiada pan Paweł.

Po wielu miesiącach rozłąki pan Paweł na chwilę mógł spotkać się z dzieckiem. W trakcie spotkania córka miała opowiadać ojcu, że nie podoba jej się w nowym miejscu, że raz się zgubiła i płakała. Poza tym mówiła, że bardzo tęskni za ojcem.

Po dwóch dniach kobieta znów wyjechała za granicę.

- W Prokuraturze Rejonowej w Lipnie złożyłem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa uprowadzenia dziecka przez moją byłą partnerką. Od początku miałem wrażenie, że to zawiadomienie spotkało się raczej z chłodnym przyjęciem przez organy ścigania. Dziwny jest już sam fakt, że prokuratura dała matce czas do przyjazdu do Polski, aż na Boże Narodzenie na postawienie jej zarzutów. Dlaczego natychmiast nie dostała nakazu powrotu do Polski? - pyta zrozpaczony ojciec.

Na rozprawach w sądzie o ustalenie kontaktów matka się nie pojawiała. Nie pomogło zawiadomienie w prokuraturze o uprowadzeniu dziecka, a ojciec miał takie same prawa do dziecka jak matka. Kobieta miała także nie przestrzegać nakazu sądu, który wydał wyrok, by dziecko przebywało z ojcem w weekend, co dwa miesiące, podczas pobytu w Polsce. - Oczywiście, matki w kraju wówczas nie było- mówi pan Paweł.

Wyrok z niemiec

- Założyłem w Sądzie Niemieckim sprawę na podstawie konwencji haskiej, o nakazanie powrotu matce z dzieckiem do Polski. Chociaż Sąd Niemiecki podzielił moje stanowisko i postanowieniem z dnia 15 marca 2018 roku nakazał Annie wrócić do Polski, uznając jej pobyt na terenie Niemiec za niezgodny z prawem - tłumaczy nam zrozpaczony mężczyzna.

Kobieta nie robi sobie nic z wyroku i zakazu opuszczaniu kraju, który otrzymała z prokuratury. W Polce była na święta Wielkiej Nocy. Prokuratura w Lipnie przedstawiła jej kolejne zarzuty i ostatecznie kobieta dostała zakaz opuszczania kraju. Pomimo tych zakazów ponownie wyjechała z Polski. - Wyraźnie zakpiła sobie z całego wymiaru sprawiedliwości, postawiła na swoim i pokazała, że ma za nic orzeczenia konstytucyjnych organów i nie będzie ich przestrzegała - uważa ojciec dziecka.

Pan Paweł widział córkę raptem kilka razy, najbardziej wzruszające było spotkanie w Niemczech, dzięki tamtejszej kurator. Stęsknione dziecko rzuciło się w ramiona ojca, tak jest za każdym razem.

- Spędziliśmy ostatni weekend razem, teraz znów jest w Niemczech. Tam miało być je lepiej, a matka wniosła sprawę o zwiększenie alimentów, bo życie tam jest droższe. Chcę pokazać, że ojciec nie ma takich samych praw jak matka, choć kocham córkę.

Na sprawy sądowe i adwokatów wydał już blisko 10 tys. złotych. Nie ukrywa, że pieniądze wolałby odłożyć na książeczkę oszczędnościową córeczki. Liczy każdą chwilą z dzieckiem. W domu wyremontował pokój na jej przyjazd. Czekają na nią jej ukochane zabawki.

-Gdy dziecko jest ze mną, czas spędzamy razem. Nie wiem, dlaczego ojciec nie ma takich samych praw, jak matka. Też chcę wychowywać moje dziecko. Chciałbym, żeby do szesnastego roku życia, nikt nie podejmował decyzji za córkę, żeby uczyła się i wychowywała w Polsce. Niech później sama zadecyduje. Dziecko mówi, że marzy o powrocie - dodaje mężczyzna. - Liczyłem, że sąd i prokuratura, a także policja pomogą mi, skoro mam takie same prawa do dziecka. Nikt nie robi w tej sprawie nic. Najgorsze, że w takiej sytuacji jest wielu bezsilnych ojców.

Komentarze 74

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Babcia
Brawo za walkę o Małą!Trudne sprawy, bardzo ciężkie.Mamy podobną!
G
Gość
13 czerwca 2018, 12:32, Mój ci on:

Jak Anna był w wychowana to widać, zresztą tak to jest jak dziecko rodzi dziecko myśli że jest już dorosła ale mylne są jej myśli plodzic się to nie sztuka sztuka to pokazać dziecku czym jest prawdziwa rodzina ojciec i matka. A co pokazuje Anka rozbiła rodzinę dla własnego widzi mi się, zabrała ojca 5 dzieci a biedna jej córka będzie miała tego świadomość że matka przez własne zachcianki rozdzielila inne dzieci z ojcem mało tego strzeliła sobie z nim kolejne i kto najbardziej na tym ucierpi dzieci czy to jego które to wszystko obserwują czy też Pawła córka która dorosnie i zobaczy jaka ma matkę bezwzględną dla której rodzina nie znaczy nic. Nie dość że pozbawiła dzieci ojca to jeszcze własne dziecko chce odizolowac od ojca. Ja mam nadzieję że ty Paweł będziesz włączył do samego końca że pokażesz że ojciec też ma prawo do dziecka że chodź jej się wydaje że wygra w końcu jej legalnie przez sąd odbierzesz córkę. W Niemczech mam nadzieję że odpowiednie służby wezmą się za matkę Julki przeswietla święta przeszłość Anny i wyciągną odpowiednie wnioski i Julia wrócić do Polski a partner Anny zacznie spłacać swoje zaległości.

W dniu 21 czerwca 2019r. około godziny 20.00 w Lipnie, na ulicy Ośmiałowskiej przy posesji nr. 1C doszło do zdarzenia drogowego. Kierowca samochodu marki Renault Megan Cabrio potrącił rowerzystkę jadącą z Ośmiałowa w kierunku Lipna, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Na miejscu ujawniono lusterko wsteczne zewnętrzne w kolorze srebrnym/złotym. Kierujący samochodem po zdarzeniu odjechał w kierunku Lipna. Kierująca rowerem doznała dotkliwych obrażeń tj. wstrząśnienie mózgu, skręcenie lewego stawu skokowego i stłuczenie barku.

Wszystkie osoby mające jakiekolwiek informacje na temat przedmiotowego zdarzenia proszone są o kontakt pod nr tel

Dla osób, które udzielą istotnych informacji została przewidziana nagroda ????

G
Gość

Matka zawsze pozostanie matką. Jak można dziecko nastawiać przeciw matce, hańba !!!

J
JULIA :-)
ZAKOŃCZONY REPORTAŻ Z WIELKIM POWODZENIEM :-).
g
gość

 NIE RÓB NA ZŁOŚĆ OJCU DZIECKA  TYLKO DLATEGO, bo to twoja własność perfidnie grasz dzieckiem , bo tak naprawdę robisz na złość swojemu dziecku.Dziecko -własność matki nie liczy się ona z dobrem dziecka w dalszej perspektywie – traktuje dziecko jak przedmiot, swoją własność, działa emocjonalnie Toksyczna matka to największa zmora dziecka  tylko ja i ja .Dla kogo te dziecko jest zabawką  czy ojciec zabrania spotykania się z matką a wiadomo ze ojciec opiekował się dzieckiem  kiedy tylko miał pozwolone i to dobrze 


 

 

G
Gość

Ale dziecko pozostaje przy matce i jest pod jej opieką, a nie tatuśka, który nie wiadomo czy by potrafił opiekować się dzieckiem i je wychowywać? Dziecko to nie zabawka, potrzeba dużej odpowiedzialności żeby je wychowywać

M
Mój ci on

 Dziecko samo odejdzie, nie powiesz mu  urodziłam cię, spłodziłem cię, więc jesteś moją własnością. Kiedy tak się myśli, trudno przyjąć, że dziecku też należy się szacunek, że ono też ma jakieś prawa.

A wygląda na to ze  Matka nigdy nie była zainteresowana tym, żeby kochać, tylko wyłącznie mieć własność  i tym, żeby ją kochano.

 

G
Gość

Matka nigdy nie straci własnego dzicka.

M
Mój ci on

za parenascie lat ta dziewczynka zobaczy ten reportaz, i dopiero wtedy znienawidzi wlasna matke ! dopiero wtedy ta matka zrozumie co to znaczy stracic wlasne dziecko !

 
 

 

G
Gość

Wszystko zależy od tego które z rodziców ma przydzieloną opiekę nad córką sądownie?

M
Mój ci on

Prawda to ze dziecko ma wracać do Polski ze jest prawomocny wyrok ?

G
Gość
W dniu 13.06.2018 o 12:34, Gość napisał:

Właściwie to o co on walczy, o dziecko,które przysługuje matce,a może o 500+?

A co to ? Jakiś deputat? Bo dziecko nie przysługuje nikomu. To jest jak ktoś wcześniej napisał  człowiek, a nie rzecz, która może komuś przysługiwać.

Żadne 500+ nie będzie ważniejsze niż szczęście dziecka, żadne pieniądze. 

Już naprawdę nie wiecie co wymyśleć! Co jeszcze głupszego znajdziecie?

G
Gość
W dniu 13.06.2018 o 12:34, Gość napisał:

Właściwie to o co on walczy, o dziecko,które przysługuje matce,a może o 500+?

Dzięki za przesłanie mi linka do tego artykułu :)  Poczytałem ,pośmiałem się. 

Tu widać myślenie Daniela- on myśli że jak on wyłudził kasę na dzieci w Niemcach to i inni tak by zrobili. Pracowałem z nim i  słyszałem jak się chwalił i śmiał, że zrobił w bambuko Niemiaszków. Brał kasę na dzieci, a  dzieci z tego nie widziały nic, na chleb nie miały! Wszystko przebimbał. nie dość tego to nam jeszcze kasy nie wypłacił.

Może trzebaby podpowiedzieć gdzieś, żeby odpowiedni urząd tam w Niemczech się zainteresował? widzę, że nie ma innego wyjścia bo my swojej kasy też już za długo nie widzimy!!

Aaaa  jakby kto miał jego adres to poproszę, bo chyba musimy wszyscy razem ( a zebrało nas się sporo) do niego pojechać i poprosić o zwrot długów.

G
Gość

Właściwie to o co on walczy, o dziecko,które przysługuje matce,

a może o 500+?

M
Mój ci on
Za chwilę jak Paweł się nie weźmiesz za to to urząd od spraw dzieci w Niemczech wkroczy i zabiorą jej Julke nie pozwól aby ona tam żyła w obcym kraju wyrwana na siłę ż ojczystego. Nigdy nie zaznasz sppokoju jak pozwolisz aby żyła w niemieckim systemie. Tam jest chore prawo odnośnie dzieci z byle powodu zabierają dzieci polskim rodzina a tu mają czysta używke matka mało inteligenta ty walczący o nią z całych sił dla niemieckiego urzędu dziecięcego może to być powód odebrania dziecka, szokuje mnie to że matka nie zdaje sobie z tego sprawy że robiąc takie cyrki za chwilę może zaszkodzić dziecku i wtedy zacznie się prawdziwa tragedia odzyskać dziecko z urzędu dziecięcego jugemdant ,bo dla nich niby liczy się dobro dziecka......
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska