https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nieprzyjazny rejon numer siedem

(pak)
W policyjnych statystykach ul. Nowa Kolonia nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jednak mieszkańcy nie pozostawiają złudzeń - to niebezpieczna okolica.

Nowa Kolonia łączy centrum z Ceglaną, Wyspiańskiego i pozostałymi dzielnicami betonowych osiedli. Ulica krzyżyujw się z ul. Lidzbarską, fragmentem trasy wojewódzkiej.

Z jednej strony stoją niewielkie bloki, tzw. polmowskie. Z drugiej znany widok każdego blokowiska - szary beton obity w niektórych miejscach kolorową ociepliną. Jeszcze dalej małe poniemieckie budynki.

Za dnia okolica wygląda malowniczo, na swój swoisty sposób. Zwłaszcza gdy z rana słońce przebija się przez korony drzew.

Krajobraz zmienia się diametralnie wieczorem i nocą, gdy ciemność spowija okolicę.

Drzewa, które za dnia tworzą tak miły klimat, nocą niczym mur nie przepuszczają światła lamp z drugiej strony ulicy. Pisaliśmy niedawno o problemie latarni, które oświetlają korony drzew.

W cieniu przy klatkach lub byłej kawiarence internetowej przesiaduje młodzież, najczęściej w kapturach. Ich obecność zdradza jedynie widoczny w ciemnościach żar papierosów.

Nic dziwnego, że mieszkańcy nie znoszą tej okolicy.

Jednak w policyjnych statystykach ta sytuacja nie znajduje potwierdzenia. Ot, jak wszędzie mundurowi mają zazwyczaj interwencje domowe.

Nie ma więc powodu, dla którego warto by zwrócić większą uwagę na policyjny Rejon numer siedem, do którego zalicza się Nowa Kolonia.

Odmiennego zdania są nasi rozmówcy.

Marcin mieszka w tej okolicy od lat. - Jeszcze nie zdarzyło się, żeby mnie ktoś zaczepił - mówi i po chwili namysłu zdradza dlaczego: - Staram się nie wychodzić wieczorami. Jeśli tak się stanie, to wracam zazwyczaj w grupie.

Dwudziestokilkuletni Grzegorz też nie lubi tędy chodzić.

- Przesiadują grupami. To zazwyczaj "szczurki", ale w razie draki samemu nie sposób dać im rady.

Na wszelki wypadek przechodnie chowają tu komórki głęboko w kieszeni. Panie mocniej ściskają paski swoich torebek.

W policyjnych statystykach nie ma mowy o tym, że ktoś kogoś zaczepił lub próbował wyrwać torebkę. Ludzie takich rzeczy nie zgłaszają.

Najgorzej jest w weekendy. W sobotę nie trzeba iść do szkoły, więc w piątek można "urzędować".

Wówczas strach o samochody. Rano można na przykład odnaleźć dziecięcy wózek ze śmietnika na dachu swojego auta, bo komuś wydaje się to śmieszne...

Nasi rozmówcy wskazują dwa rozwiązania: kamery i więcej patroli.

- Spółdzielnia Mieszkaniowa w porozumieniu z miastem będzie montować kamery w newralgicznych miejscach. Nasz "Metalowiec" też powinien dojść do porozumienia z miastem i zamontować kamerę. Powinna nagrywać to, co dzieje się przy bloku numer jeden i naprzeciw, na tarasie pawilonu handlowego - przekonuje jeden z naszych Czytelników.

- Moim zdaniem powinno zniknąć drzewo przy wjeździe na parking. W jego cieniu chowa się młodzież. Pomijając fakt, o czym pisaliście, że tamtejsza latarnia świeci w koronie drzewa - mówi pewien brodniczanin.

Niestety, mimo wielokrotnych prób o spostrzeżeniach naszych Czytelników nie udało nam się wczoraj porozmawiać z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej "Metalowiec".

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Amek
wcale tak nie jest jak piszecie w gazecie ze jestesmy z jednego osiedla to trzymamy sie razem a ze jest zimno to nosimy bluzy z kapturem ! nie mam wiecej do powiedzenia !
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska