Brodniczanom wygodnie mieszka się na Armii Ludowej, Gwardii Ludowej tudzież na Waryńskiego. Czy mogą spodziewać się zmiany adresu?
- Przecież to już było, w latach dziewięćdziesiątych, zmieniano nazwy ulic. Uważam, że w tej sprawie powinny wypowiedzieć się lokalne samorządy i tyle. Odgórnie nie ma to sensu, nie widzę takiej potrzeby - mówi dr Kazimierz Grążawski, radny powiatowy PiS, historyk, archeolog, naukowiec. - Oczywiście, trudno byłoby zaakceptować jakieś ulice typu Lenina, Stalina, czy Rokosowskiego. Tu jestem za, ale, generalnie, jest to sprawa dla samorządu lokalnego.
Z okresu zmiany ustrojowej przypominam sobie akcję kilku radnych z miasta sąsiedniego, poza powiatem brodnickim i nowomiejski. Panowie postanowili zmienić nazwę Placu Wolności. Wymyślili wyjątkową - Rynek. Próbowali też szarpać Elizę Orzeszkową, ale ktoś ją pomylił z Hanką Sawicką i Jankiem Krasickim i zaniechali.
Adam Kuba Matejkowski, artysta rzeźbiarz, zamieszkały dziś w Płowężu pod Jabłonowem Pomorskim, był swego czasu wykładowcą w warszawskiej ASP. - Mieszkałem między ulicami Nowotki a Marchlewskiego. Marchlewskiego zmieniono na Jana Pawła II i ta nazwa do mnie przylgnęła. Nie mogłem natomiast odzwyczaić się od Nowotki. Wcale nie ze względów ideowych. Po prostu. Musimy uważać i postępować roztropnie. Mamy taką historię, która jest naszą dumą, ale w której znajdujemy i przykre dla nas momenty.się nie da wyrzucić, opuścić. Radziłbym uważać.
A co sądzą o tym nasi czytelnicy? Prosimy o ocenę projektu, który zapowiada premier, a który w jakiś sposób dotyczy każdego z mieszkańców, nie tylko ulic o nazwach...niesłusznych.
Tel. 056/49-848-77,
e-mail: [email protected].