Pierwsi wyborcy pojawili się przed godziną 8.00. .- Ojej zamknięte. nie będę czekać, przyjdę za godzinę, po mszy - starsza pani, która nie chciała się nam przedstawić powiedziała, że nie opuściła żadnych wyborów, ale nigdy nie udało się jej być pierwszą głosującą.
Gdy tylko otwarto drzwi lokalu w remizie Ochotniczej Straży
Pożarnej, pojawili się pierwsi głosujący. W ciągu kilkunastu
minut wrzucono do urny kilkanaście kart. Z okazji skorzystali członkowie komisji wybiorczej i także oddali swoje głosy.
Szturmem na lokal wyborczy ruszyli mieszkańcy około południa, po wyjściu z kościoła. Wielu zatrzymywało się i dzieliło swoimi opiniami.
- Przyszliśmy całą rodziną. Jest nas tu dwanaście osób. Zawsze tak głosujemy - powiedział nam Adam Zwoliński.
- Czy ten kandydat, czy tamten -nie wiem, który lepszy. Może coś się zmieni w mieście - zastanawiał się głośno Dartiusz Zwoliński, któremu towarzyszyła żona Kasia i roczny synek Bartosz.
- Nie podoba mi się, że nowa pani starosta, którą wybrano raptem trzy dni temu, poparła w ulotce jednego z kandydatów. A jak ten kandydat nie wygra? Będzie musiała współpracować z tym, którego nie poparła. Myślę, że to był falstart pani starosty - dzielił się z nami Bohdan Siciński, który dopiero wybierał się do lokalu wyborczego.
- Zimno dziś, ale nie wyobrażam sobie, żeby nie przyjść na wybory. Zawsze chodzimy "rodzinnie". Dziś byłam głosować z córką i synem. Nie miałam wątpliwości na kogo głosować - powiedziała nam z kolei Krystyna Wochna, która podobnie jak Halina ćwiklińska nie zastanawiała się, w którym miejscu na karcie do głosowania postawić krzyżyk.
Jeden z kandydatów kusił z plakatów i banerów hasłem: "Ufam nieszawianom, ich pamięci i rozsądkowi", a drugi namawiał: "Razem zmienimy Nieszawę. Kogo wybiorą nieszawianie?
Do godz. 15.00 głosowało 562 spośród 1689 uprawnionych do głosowania.