Radna była zaskoczona
W pierwszej połowie lutego w pomieszczeniu pod nieszawską biblioteką przy ulicy Sienkiewicza wybuchł pożar. Naruszeniu uległ strop pomieszczenia, więc bibliotekę trzeba było zamknąć. - Co najmniej trzy belki w stropie pod biblioteką trzeba wymienić. Żeby to zrobić trzeba też rozebrać podłogę w bibliotece. Konieczne było przeniesienie biblioteki na czas remontu w inne miejsce - tłumaczy Andrzej Nawrocki, burmistrz Nieszawy.
Podczas sesji, w piątek 6 marca, radna Beata Belter osobiście oraz radni z trzech komisji Rady Miejskiej wnioskowali, żeby przenieść bibliotekę oraz przedszkole do tzw. "czerwonego budynku", w którym do niedawna mieściło się liceum. - Usłyszeliśmy, że nie ma potrzeby, że budynek i tak będzie sprzedany, a do tego czasu będzie stał pusty. Burmistrz mówił też, że przecież liceum było stamtąd wyprowadzone dla oszczędności, nie po to, żeby teraz wprowadzać tam bibliotekę - opowiada radna Beata Belter z Nieszawy. - Jakież było moje zdziwienie, gdy w poniedziałek, na ulicy dowiedziałam się, że trwają w tym budynku jakieś prace
W czerwonym budynku... noclegownia
Okazało się, że magistrat przekazał "czerwony budynek" na noclegownię, którą ma prowadzić fundacja imienia Krzywdów i Bieńków. W tej sprawie wypowiedział się w marcowym numerze "Głosu Nieszawskiego" przewodniczący Rady Miejskiej w Nieszawie Roman Chmielewski (a zarazem razem z burmistrzem Andrzejem Nawrockim członek Rady Fundacji im. Krzywdów i Bieńków). Zdradził tam zamysł przygotowania do chwili sprzedaży w "czerwonym budynku" noclegowni pod kierownictwem siostry Noemi Alicji Wojtanowskiej. - Do sali gimnastycznej, która jest ładnie wyremontowana przeniesiemy bibliotekę miejską - powiedział w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi "Głosu".
W "czerwonym" budynku wyremontowano kotłownię i jeszcze w ubiegłym tygodniu malowane były pomieszczenia. Wstawiono również łóżka. - To bulwersujące i krzywdzące, że władze miasta tak bardzo chcą pomóc fundacji, która ma przecież własne pomieszczenia i jednocześnie planują... zamknąć bibliotekę. Takie pogłoski krążą po mieście - nie ukrywa nieszawska radna.
Zlikwidują bibliotekę? - To plotka - zapewnia burmistrz
Burmistrz Andrzej Nawrocki sprawę bagatelizuje. - Na ostatniej sesji pojawił się jeden głos, żeby bibliotekę przenieść do "czerwonego budynku" - wyjaśnia burmistrz. - Uznałem jednak, ze najlepszym wyjściem będzie umieszczenie księgozbioru w byłej sali gimnastycznej. Natomiast jeśli chodzi o "czerwony budynek" to lepiej, żeby do czasu sprzedaży był wykorzystany, bo wtedy się o niego dba i nie ulega degradacji, niż żeby stał pusty. Na noclegownię wykorzystywany będzie najpóźniej do końca sierpnia.
Czy miasto chce całkiem zlikwidować miejską bibliotekę, tak jak niegdyś po pożarze dom kultury? - To plotka. Nawet mi to przez głowę nie przeszło - zapewnia Burmistrz Nawrocki.
W sali gimnastycznej wilgotno i bez sanitariatów
Zaraz po marcowej sesji rozpoczęły się przenosiny księgozbioru do sali gimnastycznej (w sumie nieszawska biblioteka ma ok. 14 tys. książek i prawie 400 czytelników z Nieszawy i okolic). Sala ładnie wyremontowana jest tylko z zewnątrz. W środku tak ładnie już nie jest - odrapane i popękane ściany, odpadające z sufitu tynki, zaduch stęchlizny, wilgoć, brak możliwości podłączenia komputerów do prądu, brak instalacji antywłamaniowej. Nawet jeśli to tymczasowe miejsce dla biblioteki, to trudno prowadzić ją bez sanitariatów i bieżącej wody. Poza tym budynek położony jest na uboczu, wśród obiektów zamkniętych z powodu złego stanu technicznego. Brak bieżącej wody sprawia ogromny kłopot także z tej przyczyny, że książki trzeba wyczyścić, bo przeszły smrodem dymu z pożaru.
Kiedy znów po książkę?
Kiedy czytelnicy znów będą mogli wypożyczyć książkę w bibliotece? Kiedy rozpocznie się remont nadpalonego budynku? - Trwają negocjacje z ubezpieczycielem naruszonego budynku. Natomiast w tymczasowym miejscu trzeba posegregować książki, ustawić je na regałach to trochę potrwa, ale biblioteka zostanie niebawem uruchomiona - zapewnia burmistrz Andrzej Nawrocki.