Mecz ze Sportingiem był pierwszym spotkaniem Chrobrego w europejskich pucharach po 15 latach oczekiwania. Emocji wielkich w Lizbonie jednak nie było.
Nieskuteczność Chrobrego Głogów
Głogowianie długimi fragmentami mieli problemy ze skutecznością. Gdy w 7. minucie do siatki trafił Wojciech Dadej, przegrywali co prawda tylko 3:5, potem jednak na kolejnego gola zespół z Dolnego Śląska musiał czekać długie dziesięć minut. Polski zespół zupełnie nie radził sobie z twardą defensywą Sportingu, a sam w obronie był bardzo pasywny i rywale łatwo zdobywali kolejne bramki. Fatalną serię przerwał Rafał Jamioł, ale wówczas było już 12:4 dla gospodarzy.
Chociaż do końca pierwszej połowy pozostawało 12 minut, głogowianie zdołali jeszcze tylko trzy razy trafić do siatki. Zespół portugalski nie natrafiający praktycznie na żaden opór ze strony Chrobrego w defensywie, nadal z dużą łatwością zdobywał kolejne bramki, często po bardzo efektownych akcjach.
Wyrównana druga część meczu ze Sportingiem
Druga połowa była bardziej wyrównana, ale w dużej mierze wynikało to z tego, że Sporting nie grał już tak twardo w obronie i mocno rotował składem. Ostatecznie Chrobry przegrał w swoim debiucie w Lidze Europejskiej 20:37.
W drugim meczu grupy H CSM Konstanta z Rumunii pokonała na wyjeździe węgierski MOL Tatabanya KC 29:24. Z tym drugim zespołem za tydzień Chrobry zmierzy się we własnej hali.
Liga Europejska - 1. kolejka
Sporting Lizbona – KGHM Chrobry Głogów 37:20 (20:7)
Chrobry Głogów: Rafał Stachera, Anton Derewiankin – Paweł Paterek 3, Oleksandr Tilte 3, Bartosz Skiba 3, Wojciech Dadej 2, Jędrzej Zienkiewicz 2, Wojciech Matuszak 2, Anton Otrezow 1, Kacper Grabowski 1, Wojciech Hajnos 1, Filip Wrona 1, Rafał Jamioł 1, Tomasz Kosznik 0, Jakub Orpik 0, Wojciech Styrcz 0.
Najwięcej bramek dla Sportingu: Jan Gurri Aregay 7, Francisco Costa 6, Pedro Portela 5.
