Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK sprawdził stacje kontroli pojazdów, wyniki są dramatyczne

(wom)
sxc
Ponad trzynaście tysięcy toruńskich samochodów ma wbite w dowodzie przeglądy rejestracyjne, które nie powinny się tam znaleźć. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak działają stacje kontroli pojazdów. Wyniki są przerażające.

- Wyniki kontroli są dramatyczne - przyznaje Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli. - Ale nasza akcja była nastawiona na skontrolowanie starostw, a nie sprawdzanie pojedynczych stacji.

W prawie połowie zbadanych przez NIK starostw pozwalano, żeby w stacjach kontroli pracowali diagności wcześniej karani za łapówki i fałszowanie dokumentów. W jednej trzeciej sprawdzanych starostw doszło do naruszenia prawa podczas przyznawania uprawnień diagnostom.

W ogólnopolskiej akcji skontrolowano 52 miasta i starostwa, które - według obecnych przepisów - nadzorują stacje kontroli pojazdów. W stacjach tych musimy przeprowadzić przegląd techniczny auta, dopuszczający do ruchu.

W regionie sprawdzono Toruń, Grudziądz i Nakło nad Notecią. O ile o Grudziądzu nie można powiedzieć złego słowa, o tyle już w Nakle kontrolerzy orzekli, że rejestry stacji były prowadzone nierzetelnie, np. brakowało wymaganych danych stacji.

Najgorzej wypadł Toruń, bo okazało się, że na 20 stacji, bez poświadczenia Transportowego Dozoru Technicznego (a więc nielegalnie) działało 14 stacji. Rekord pobiła stacja... Komendy Miejska Państwowej Straży Pożarnej, która bez poświadczenia pracowała 933 dni!

- Materiały z kontroli trafiły do Komendy Głównej Policji, CBA i oczywiście starostwa jako wskazanie miejsc, w których mogło dochodzić do korupcji - mówi Biedziak. - Na razie nic mamy żadnych sygnałów, ale policjant może zakwestionować przegląd techniczny samochodu nawet podczas kontroli drogowej - mówi Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego.

W Toruniu nielegalnie działające stacje przebadały 13,2 tys. pojazdów. W skali kraju jest ich 185 tysięcy. - To nie jest wina kierowców, nikt ich nie będzie teraz wyławiał - uspokaja Biedziak.

Damian Ziąber z firmy Link4 mówi to samo: - Kierowca nie musi sprawdzać, czy stacja działa legalnie czy nie. To nie jest jego rola. Nie możemy za to karać kierowców, kwestionując np. wypłatę ubezpieczenia OC.

Starostwa mają czas na naprawienie swoich błędów w nadzorze do końca roku - wtedy NIK zapowiada kolejną kontrolę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska