Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noc Poetów w Chojnicach. Kto zachwycił, a kto rozczarował?

Maria Eichler
przywiózł do Chojnic teksty Czesława Miłosza
przywiózł do Chojnic teksty Czesława Miłosza Maria Eichler
Zapamiętamy na pewno tę Noc. Dzięki wyjątkowemu bardowi, jakim jest Mirosław Czyżykiewicz. Wybiera dobre teksty, pisze do nich świetną muzykę i na scenie daje z siebie wszystko.

Przekonali się o tym ci, którzy podczas Nocy Poetów doczekali jego koncertu. Bard, który kocha Brodskiego, Wysockiego i Stachurę, wystąpił jako ostatnia gwiazda tegorocznej Nocy i nie zawiódł. Trudno zapomnieć klimat tego niezwykłego koncertu, ze świetną muzyką zespołu Kameleon i z dyskretnym prowadzeniem przyjaciela Czyżykiewicza - Wojciecha Kassa, poety i przewodniczącego jury Ogólnopolskiego Konkursu Jednego Wiersza. Czyżykiewicz ma już pięćdziesiątkę na karku, a śpiewa lat trzydzieści. Konsekwentnie idzie własną drogą, unikając banału i mody. Jest do bólu prawdziwy w tym, co robi i chyba doceniła to widownia, spontanicznie intonując "sto lat" i wstając z miejsc, by nagrodzić go za ten piękny występ. Czekaliśmy na Czyżykiewicza dziesięć lat, długo o nim nie zapomnimy.

Przeczytaj też: Chojnicka Noc Poetów w sobotę. Szykujcie się na wiele atrakcji!

Co jeszcze zostanie nam w pamięci? Pewnie to, że pogoda była znakomita, że widownia jak zwykle wypełniona do ostatniego niemal miejsca. I to, że poezja ma się dobrze, o czym świadczyły wiersze zaproszonych gości - Beaty Patrycji Klary, Grażyny Wojcieszko, Wojciecha Kassa i Pawła Szydła. A laury za najlepszy wiersz w konkursie ogłaszanym co roku przez Miejską Bibliotekę Publiczną trafiły tym razem do Magdaleny Kamińskiej z Kwidzyna. - Cieszę się z tej nagrody - mówił Kazimierz Rink, poeta z Tucholi, który w konkursie zajął drugie miejsce. - Bo z Nocą jestem związany od początku, bo bliskie są mi Chojnice, bo ...cieszę się...

Gwiazdy były w tym roku różnej jasności. Od olśniewającej Anny Romantowskiej, która rozumie to, co mówi, co wcale nie jest łatwą sztuką, i która udowodniła, że wszystko jest poezją, nawet gdy poeta przeklina niczym pospolity ulicznik, patrz wiersze Świetlickiego. Przez Halinę Rowicką, która nie bardzo znalazła klucz do tej imprezy i zdaje się, że nie zdawała sobie sprawy, że nie wystarczy epatować swoimi rymami i ...katastrofą smoleńską, by publiczność dała się kupić. Po Jerzego Zelnika, nadal przystojnego, ale momentami klepiącego Miłosza jak pacierz.

Do tego pełna świeżości Agata Bernadt z ks. Janem Twardowskim, na dodatek w towarzystwie Ernesta Brylla i ich uroczy dialog pewnie zapadł w pamięć widowni. Nie mówiąc już o Leszku Długoszu, w którym można się zakochać bez trudu za jego dobór tekstów, za to, jak je śpiewa i jaką ma do tego muzykę.

W sumie - dobrze, że mamy Noc Poetów. I oby trwała jak najdłużej.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska