S3awomir Ruge biuro prasowe KWP
S3awomir Ruge biuro prasowe KWP
- Przepisy nie wymagają, by oficer dyzurny lub jego pomocnik znali jezyk obcy. Co nie znaczy, ze taka znajomośc nie bylaby przydatna. W polsce dziala jednak specjalny numer, pod którym obcokrajowcy uzyskają bardzo szeroką pomoc w naglych wypadkach. Osoby regularnie odwiedzające nasz kraj wiedzą o tym, a szczególowe informacje mozna znaleLc na stronie KWP i w ulotkach dla turystów zza granicy.
9 lipca opublikowaliśmy artykul "Nol inglisz albo odkladana sluchawka". Byl to efekt dziennikarskiej prowokacji, w której wcielilem sie w studenta z Norwegii mówiącego (jako tako) tylko po angielsku. Chcialem sprawdzic czy obcokrajowiec w Bydgoszczy moze liczyc na pomoc podczas zwiedzania lub w razie klopotów.
Praktycznie tylko w biurze promocji ratusza oraz centrach informacji turystycznej potrafiono mi pomóc, a przynajmniej udzielic informacji po angielsku.
W informacji PKP pani lamaną angielszczyzną powiedziala, ze... po angielsku nie rozmawia. Z kolei na policji oraz w szpitalach: miejskim, wojskowym i Jurasza po prostu mnie rozlączono. Z przykrością, nie mogąc mnie zrozumiec, odmówiono mi pomocy w szpitalu Biziela. Natomiast w pogotowiu i strazy miejskiej uparcie proszono mnie (po polsku), bym dal do telefonu, kogoś kto mówi po polsku.
Pod artykulem na naszej stronie rozgorzala dyskusja.Wiekszośc internautów uwaza, ze skoro jesteśmy w Polsce, to pracownicy instytucji zobowiązanych do udzielania pomocy nie muszą mówic po angielsku. "Obcokrajowiec nie dogada sie w bydgoszczy bo polskiego nie zna i to jest jego problem" - napisal ~stefanek. - Polacy nie gesi i swój jezyk mają - przekonywal cytatem z Mikolaja Reja Czytelnik dzwoniący do redakcji.
Arkadiusz Bereszynski rzecznik stra?y miejskiej
Arkadiusz Bereszynski rzecznik stra?y miejskiej
- Prawo nie naklada na nas obowiązku znajomości jezyka obcego. Jezyka migowego tez nie musimy znac i nikt nam tego nie wypomina. Podobne problemy mogą spotkac Polaków za granicą, jesli nie znają jezyka. Pomoc czesto zalezy od czyjejś dobrej woli. Poza tym dlaczego angielski, a nie na przyklad niemiecki. Są u nas osoby, które mówią w tym jezyku.
Ale byly i glosy w drugą strone. "Podstawy angielskiego powinien znac kazdy. Nigdy nie wiadomo co nas spotka" uwaza ~jarzynka26, a wtóruje jej Czytelnik z Blonia. - Wstyd, zeby w takich miejscach jak szpital czy policja odkladano sluchawke na dLwiek angielskiego - mówi.
- Jadąc do danego kraju cudzoziemcy powinni zorientowac sie pod jakimi numerami telefonów uzyskają pomoc - wskazuje Slawomir Ruge z biura prasowego wojewódzkiej policji, zauwazając, ze w Polsce dzialają specjalne numery dla obcokrajowców (0800-200-300 i 48 608-599-999). - Po angielsku, niemiecku i rosyjsku mozna dowiedziec sie, gdzie szukac pomocy w danej sprawie - dodaje.
Czemu jednak pomocnik oficera dyzurnego, która rozmawiala z "norweskim studentem" tych numerów nie podala, tylko sie rozlączyla. - To nie byla policjantka, tylko pracownik cywilny, ale coś takiego nie powinno sie zdarzyc - przyznaje rzecznik i zapewnia, ze przygotowano juz dyzurującym policjantom regulke, za pomocą której po angielsku lub niemiecku poinformują cudzoziemców o rzeczonych numerach.
Wlasną formule postepowania z telefonami obcokrajowców obiecują takze wypracowac szpitale uniwersyteckie Biziela i Jurasza (ustami rzeczniczki Kamili Wiecinskiej) oraz szpital miejski. - Nie wszyscy muszą mówic po angielsku, ale nie moze byc tak, ze rozmówca jest rozlączany - ubolewa Krzysztof Tadrzak, dyrektor tego ostatniego. - Zwlaszcza, ze wiekszośc lekarzy zna angielski.
- Problemem jest brak systemowych rozwiązan i pieniedzy na szkolenia, bo gdyby tylko takie sie znalazly wszyscy chetnie nauczylibyśmy sie obcych jezyków, zeby nie dochodzilo do takich sytuacji - zauwaza Tadeusz Stepien, rzecznik bydgoskiego pogotowia. Podkreśla przy tym, ze w przypadku telefonów obcokrajowców, którzy podadzą chociaz adres, pomoc jest na wszelki wypadek wysylana.
Pomoc deklaruje takze straz miejska. - Jeśli obcokrajowiec trafi na funkcjonariusza, który bedzie mu wstanie pomóc, to z pewnością pomoze - zapewnia Arkadiusz Bereszynski, rzecznik bydgoskich municypalnych.
A jeśli nie trafi... - To niestety jej nie uzyska - kwituje Arkadiusz Bereszynski.