Zarząd powiatu podczas swojego pierwszego posiedzenia powołał nową dyrektorkę Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Więcborku.
Niespodzianki nie ma, bo takiej nominacji można się było spodziewać. Elżbieta Maziarz-Rudnik jest w PCPR od początku. Pracę zaczęła 15 marca 1999 r. i jak mówi, jest jedyną osobą, która pracuje tak długo.
Zarząd nie ogłosił konkursu. Powierzenie nastąpiło w trybie awansu wewnętrznego. - Wiem, że głosy są różne, ale widocznie moja praca na tyle się spodobała, że uznano, że w moim wypadku nie ma potrzeby ogłaszania konkursu - mówi.
Elżbieta Maziarz-Rudnik najpierw była referentem, później specjalistą pracy socjalnej. Od 2010 r. zastępowała dyrektorkę Zofię Mueller podczas jej nieobecności. Od stycznia 2013 r. była już kierowniczką działu pomocy rodzinie. Od tego roku pełniła już obowiązki dyrektorki.
Maziarz-Rudnik przyznaje, że zajmowane stanowisko wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Pracuje się przecież z ludźmi i to takimi, którzy potrzebują pomocy. Nowa dyrektorka przez długi czas osobiście zajmowała się rodzinami zastępczymi. Cieszy się, że póki co w powiecie sępoleńskim ta współpraca układała się dobrze. Zarzutów do rodzin raczej nie ma, ale w razie konieczności zwraca się uwagę, na to, co można jeszcze poprawić. W powiecie jest ok. 40 rodzin zastępczych.
- Teraz są koordynatorzy rodzinnej pieczy zastępczej. Odwiedzają rodziny o różnych porach - podkreśla.
Gdy mówimy o głośnych przypadkach, kiedy powierzono dzieci nieodpowiedzialnym rodzinom, Maziarz-Rudnik twierdzi, że są wprowadzone odpowiednie procedury. Choćby takie, jak to, że koordynatorzy rozmawiają z dziećmi także na osobności, a nie tylko przy rodzicach zastępczych.
- Nasze rodziny są całkiem fajne - śmieje się. - Ale zawsze coś można ulepszyć. Jeżeli tak jest, to o tym rozmawiamy.
Dyrektorka mówi też, że ważna jest dla niej dobra atmosfera w pracy i empatia wobec petentów.