Pojawił się nowy sposób oszustwa. To metoda „na robota” - tego kuchennego. Odbierasz maila rzekomo od Poczty Polskiej z informacją o problemach z doręczeniem przesyłki. W tej przesyłce ma być Thermomix TM6, taki za około 6500 złotych. Paczka ponoć nie dojdzie z powodu braku adresu dostawy. Tyle że w treści wiadomości znajdują się twoje dane osobowe, czyli imię i nazwisko.
Klik! i masz kłopot
Klikasz link, który przekierowuje cię na stronę internetową wyglądającą prawie tak, jak oficjalna witryna Poczty. Na tej stronie proszą cię o podanie następnych danych, w tym adresu oraz numerów karty płatniczej. Rzekomo ma to służyć ustaleniu szczegółów niedoręczonej przesyłki i jej ponownemu dostarczeniu. Niczego nie podawaj, bo to ściema. Jeśli przekażesz informacje, po chwili możesz mieć wyczyszczone konto bankowe, a nawet się nie zorientujesz.
- Oszuści wykorzystują przekazane dane do dokonywania nieautoryzowanych transakcji bankowych oraz dalszych prób wyłudzeń - wyjaśnia Elwira Charmuszko, reprezentująca firmę CyberRescue. - Jeśli wpiszesz dane swojej karty, środki mogą zostać błyskawicznie przejęte, co naraża cię na poważne straty finansowe. Najczęściej na koncie zostaje uruchomiona płatna subskrypcja. Możemy się nawet nie zorientować, a pieniądze będą regularnie znikać.
Zdrowy rozsądek cię uratuje
Lepiej zweryfikować niż później żałować. Ekspertka wskazuje, jak reagować w tego rodzaju sytuacjach. - Nie ufaj mailom wywołującym presję lub wymagającym natychmiastowej reakcji. Uważnie sprawdzaj adres nadawcy. Drobne literówki mogą świadczyć o fałszywym źródle. Jeżeli faktycznie czekasz na przesyłkę, to zamiast klikania linku, wejdź na stronę Poczty Polskiej ręcznie wpisując i sprawdź status przesyłki. Nigdy nie podawaj danych karty płatniczej, ani innych poufnych informacji na stronach, do których dostałeś link z wiadomości.
Jak masz wątpliwości, to skontaktuj się bezpośrednio z firmą, od której rzekomo pochodzi wiadomość i ponoć przesyłka, żeby ustalić jej autentyczność.
