https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowa zimna wojna? Chiny oskarżają Stany Zjednoczone o fabrykowanie kłamstw

DW
Nie cichnie konflikt dyplomatyczny między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Chiński minister spraw zagranicznych oskarża środowisko Białego Domu o popychanie obu krajów w kierunku nowej zimnej wojny. Co przyczyniło się do zaostrzenia stosunków?

Nie ustaje konflikt między Białym Domem, z Donaldem Trumpem na czele, a chińską dyplomacją. W niedzielę chiński minister spraw zagranicznych, Wang Yi, stwierdził, że Waszyngton został zainfekowany przez "polityczny wirus", który nakazuje mu nieustannie atakować Chiny. Mimo tego, Pekin zamierza wspierać społeczność międzynarodową w dążeniu do ustalenia przyczyn epidemii:

Zauważyliśmy, że istnieją w USA siły polityczne, które niszczą relacje amerykańsko-chińskie i popychają oba kraje na skraj zimnej wojny - powiedział Wang.

Wzajemne oskarżenia obu rządów trwają już od kilku miesięcy. Stany Zjednoczone obwiniają Chiny o brak transparentności, natomiast rząd chiński wielokrotnie przypisywał Amerykanom fabrykowanie plotek dla własnych celów politycznych. Co przyczyniło się do tak gwałtownego zaognienia relacji?

Zaostrzenie stosunków między Chinami a USA - jak do niego doszło?

Jedną z przyczyn zaognienia konfliktu, jest sytuacja na Morzu Południowochińskim. Już kwietniu Chiny poszerzyły swoje wpływy na tym akwenie, anektując obszar Wysp Spratly'ego. Jest to grupa ok. 100 małych wysepek zlokalizowanych w jednej trzeci odległości między filipińską wyspą Palawan a połuniowym wybrzeżem Wietnamu. Oprócz Chińskiej Republiki Ludowej, do całości archipelagu roszczą sobie pretensje Tajwan i Wietnam, natomiast do części wysp - Filipiny, Malezja i Brunei. Wyspy i otaczające je morze zasobne są w ryby i guano (traktowane jako cenny nawóz) i potencjalnie bogate w złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. W pobliżu biegną także główne szlaki handlowe.
Na terenie tych wysp powstały dwie jednostki administracyjne - Xisha i Nansha, które formalnie przynależą do wyspiarskiego miasta Sansha. Aneksja ta spotkała się z potępieniem innych państw, które rościły prawa do części lub całości wysp, a także z ostrą reakcją Waszyngtonu. Sekretarz Stanu USA, Mark Pompeo skomentował, że Chiny korzystają z światowego kryzysu zdrowotnego, aby zaspokoić własne ambicje terytorialne. Rząd w Pekinie przejęcie archipelagu uzasadniał historyczną przynależnością tych terenów do Chin i skomentował, że "niektóre osoby w Waszyngtonie chcą zastąpić fakty plotkami i kłamstwami, aby siać niezgodę między sąsiadami".

Do zaognienia stosunków przyczynił się sam Donald Trump, który podczas swoich (niemal) codziennych konferencji prasowych wielokrotnie podkreślał, że w najmniejszym stopniu nie wierzy w chińskie szacunki dotyczące liczby zachorowań na koronawirusa oraz oficjalną liczbę ofiar śmiertelnych. Szerokim echem odbił się także wywiad z Markiem Pompeo, w którym sekretarz stanu przyznał, że:

Istnieje znaczna liczba dowodów na to, że ten wirus pochodzi z laboratorium w Wuhanie.

Co więcej, Pompeo zasugerował, że wirus ten mógł być stworzony przez człowieka. Podkreślił także, że nie jest to pierwszy raz, gdy brak standardów bezpieczeństwa w chińskich laboratoriach doprowadził do wybuchu epidemii. Stwierdził także, że nie ustalono, czy wirus został wypuszczony celowo, czy przez przypadek.
Również i te słowa spotkały się z ostrą reakcją Pekinu.

Oprócz tego, Stany Zjednoczone stanowią jedna z głównych sił, obok Australii, dążących do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie początku epidemii w Chinach i opieszałych działań WHO w tej sprawie. W oficjalnym liście do zarządu WHO, wystosowanym przez asystenta ds. zdrowia Białego Domu, admirała Bretta Giroira, zaapelowano o natychmiastowe wszczęcie śledztwa w tej sprawie, grożąc wstrzymaniem milionowych dotacji.
List ten spotkał się z krytyką Chin, które akceptując wniosek o przeprowadzeniu śledztwa, aktywnie protestowały przeciwko obciążaniu ich pełną odpowiedzialnością za epidemię:

Jesteśmy otwarci, jesteśmy transparentni, nie mamy nic do ukrycia, nie mamy czego się bać. Poprzemy wniosek o międzynarodowe, niezależne śledztwo, ale musi być zorganizowane przez WHO -powiedział Liu Xiaoming, ambasador Chin w Wielkiej Brytanii.

Ostrzeżenia Pekinu są więc kolejnym elementem coraz dłuższej wojny dyplomatycznej, która wejdzie w nowy etap wraz z nowymi ustaleniami śledztwa WHO w sprawie koronawirusa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Zachodnia cywilizacja z wysokimi standardami demokracji nie kłamie. Ona wspomaga cały świat by wszyscy byli bogaci szczęśliwi piękni i zdrowi. Ona walczy ze zbrodniczym komunizmem. Ona nakłada embarga i żelazne kurtyny na każdego kto nie wyznaje ich praw jedynych właściwych. Ona była doskonale poinformowana jaki bandytyzm panował w PRL i całym socjalistycznym obozie dlatego karała te kraje nawet lichwiarskimi pożyczkami i finansowała sabotazystów walczących o wolny kraj.

Dziś jakoś niezbyt zrozumiale brzmią słowa władzy że przy okazji zmian w prawie i sprawiedliwości państwa ONA , zachodnia demokracja nie orientuje się nie tylko w niuansach ale i podstawach i niesprawiedliwie, bezprawnie narzuca swoje zdanie.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska