Pożar pojawił się około godz. 10.15, jednak pogotowie wezwanie odnotowało dopiero kilkadziesiąt minut później - o 10.53.
Doktor Michał Świerszcz, który był koordynatorem akcji ratunkowej, nie potrafił powiedzieć co było przyczyną późnej reakcji "Wujka-Śląsk". Jego przypuszczenia zgadzają się jednak z wyjaśnieniem Andrzeja Bieleckiego, przedstawiciela kopalni, który mówił, że być może nie była znana liczba poszkodowanych, że być może w ogóle nie było wiadome, czy byli tam ludzie.
Świerszcz zaznaczył, że nie potrafi jednoznacznie ocenić, czy tak długi czas od momentu wypadku do wezwania pogotowia, wpłynął na akcję ratunkową.
W katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk" zginęło 14 górników.