Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Osiedle przestanie straszyć?

Ewelina Kwiatkowska
autorka
- To nie jest miejsce dla dzieci! - skarży się Sylwia Wil, mieszkanka Nowego Osiedla.

Przenikliwe zimno coraz bardziej daje w kość. Ulicami Rypina przemykają się opatuleni mieszkańcy, którzy śpieszą się do szkoły czy pracy. A na Nowym Osiedlu nadal możemy spotkać młodzież, która godzinami tkwi w tym samym miejscu.

O fioletowe limo nietrudno

- Piją albo proszą o drobne na picie - skarży się pan Krzysztof Rogowski, mieszkaniec Rypina. - A potem nie dziw, że ludzie boją się tędy chodzić po zmroku. Ba, nawet w środku dnia. Łatwo można zarobić limo pod okiem we wszystkich kolorach tęczy. O potoku przekleństw nawet nie wspomnę!
W kilkunastu domach wielorodzinnych mieszka mnóstwo młodych osób. Oprócz wspólnego adresu łączy ich jeszcze jedno - brak rozrywek. - Awantury i zaczepki są tutaj na porządku dziennym - mówi pani Sylwia.

Zza biurka prosto na ulicę

Czy jest szansa na to, że Nowe Osiedle przestanie być ulicą gorszej kategorii? Burmistrz Marek Błaszkiewicz sądzi, że tak:- Ulica jest bardzo trudna społecznie - trzeba coś zmienić. Ale sprawy idą w dobrym kierunku.
Na czym polega plan? - Do młodych mieszkańców Nowego Osiedla wyjdzie pedagog - zdradza Błaszkiewicz. - Chodzi o to, aby pojawiła się osoba, której będą mogli zaufać, powierzyć swoje problemy i troski. Być może w dzielnicy powstanie świetlica dzienna, ale to nie jest pewne. Zresztą, pedagog ma wyjść zza biurka - prosto w teren.
O tym, że tutejsze budynki straszą brzydotą - już wspominaliśmy. Wiatr hulający po brudnych korytarzach, rozwalony eternit na dachu, odpadający tynk - to tylko niektóre ze "smaczków" życia na Nowym Osiedlu. - Nazwa jest przewrotna - stwierdza pan Krzysztof. - Ktoś mógłby pomyśleć, że to sympatyczna, czysta dzielnica. A przecież jest zupełnie inaczej! Wszystkie rudery wymagają gruntownego remontu.
Wymiana okien, zerwanie rakotwórczego eternitu z dachów, wstawienie zewnętrznych drzwi i docieplanie - to wszystko czeka budynki, które póki co straszą przechodniów. - Sprawy idą w dobrym kierunku - zapewnia burmistrz. - Być może zostaną wyremontowane niektóre klatki.
Ile trzeba wydać, aby Nowe Osiedle zmieniło swoje oblicze? - Jeszcze nie wiadomo - odpowiada Błaszkiewicz. - Cały czas analizujemy koszty. Zresztą, takie prace trzeba wykonywać stopniowo. Na pierwszy etap wydamy 1 mln 400 tys. zł.
Do trzech do pięciu bloków zostanie wyremontowanych w przyszłym roku. Zmienią się nie tylko bloki, ale i ich otoczenie. W planach jest bowiem remont chodników. - Chcielibyśmy postawić plac zabaw - dodaje Błaszkiewicz.

Coś się zmieni?

Niestety, niektórym osobom przeszkadza wszystko - nawet odnowiona ulica. Pozostaje nadzieja, że drzwi wejściowe nie stracą szybek, a pod blokami - nie pojawią się potłuczone butelki po wódce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska