- Zatrudniam panie po pięćdziesiątce. Boją się, że nie zapamiętają dwóch tysięcy kodów, już ledwo dały radę z 300! Mam je teraz zwolnić? Urzędnicy chyba do tego dążą - uważa bydgoszczanin. Kto kombinował z podatkami, będzie to robił nadal! Jak zwykle w Polsce najbardziej ucierpią najmniejsi, uczciwi sprzedawcy - oburza się właściciel trzech sklepów przemysłowo-spożywczych w Bydgoszczy.
Artykuł o tym, że od października sklepy będą musiały drukować szczegółowe paragony, wywołał duże emocje (przypominamy go obok). Przypomnijmy, znikną z nich ogólne grupy towarów, jak na przykład owoce, a w to miejsce pojawią się konkrety: jabłka, gruszki, itd. Zmiany trzeba będzie wprowadzić do kas fiskalnych.
Urzędnicy, do kodowania?
- Nie mam czytnika, muszę wprowadzać kody ręcznie, w trzech sklepach po dwa tysiące! - skarży się inny drobny przedsiębiorca. - Trzeba je jeszcze zapamiętać! Obłęd! Może zaprosimy urzędników, by nam pomogli kodować, skoro tłumaczą w mediach, że to nic trudnego i każdy może sam. Ja nie mogę, bo zajmie to co najmniej tydzień. Nie mam czasu.
Zadzwoniłem do firmy, która się w tym specjalizuje i usłyszałem, że chcą złotówkę za wprowadzenie jednego kodu. W moim przypadku to aż 6 tys. zł! Mam ten rachunek wysłać do skarbówki?
Szkoda lasów na wydruki!
- Urzędnicy powinni nam jeszcze dołożyć trochę pieniędzy na rolki do kas - denerwuje się właściciel sklepu w Toruniu. - Jedna do tej, której używam, kosztuje 5,6 zł. Teraz dziennie idzie kilka sztuk. Gdy paragon będzie dłuższy, ta liczba wzrośnie.
Po co komu taka papierologia? Chyba nie żal fiskusowi lasów, które się z tego powodu marnują.
- Niedawno zlikwidowałem terminal w sklepie, bo nie było mnie na niego stać - mówi przedsiębiorca z Inowrocławia. Kosztowało mnie to 240-300 zł miesięcznie, a teraz dojdą kolejne obciążenia. O to w tym wszystkim chodzi, by jeszcze bardziej dobić mały biznes.
Nowe paragony 2013. "Nic już nie wiem"
- Nie mogę się nigdzie dowiedzieć, jak dokładnie ma wyglądać ten nowy paragon - twierdzi właścicielka dwóch spożywczaków we Włocławku. - Chciałabym wiedzieć, czy jeśli na wydruku znajdzie się na przykład "ser twaróg" oraz jego producent, musi być podana gramatura. Przecież, gdy jeszcze dodamy cenę, jeden taki opis zajmie pół paragonu! Raz słyszałam, że musi być, potem, że nie musi. Urzędnicy tłumaczą dyplomatycznie: "towar musi być łatwy do zidentyfikowania". W efekcie już nic nie wiem!
Pytań i wątpliwości jest dużo więcej.
Informacje na temat nowych oznaczeń na paragonach można uzyskać dzwoniąc na infolinię Krajowej Informacji Podatkowej pod numer 801 055 055 lub przychodząc na szkolenia, które będą organizowane przez urzędy skarbowe. Gdzie i kiedy? Szczegóływ tym linku: Szkolenia dla podatników na temat nowych paragonów w kujawsko-pomorskich urzędach skarbowych
