Nowe. Znowu gaz wystraszył ludzi

Przypomnijmy. W sobotę ok. północy z rozdzielni gazu przy ul. Tczewskiej w Nowem zaczął ulatniać się gaz. To już druga awaria w ciągu dwóch tygodni. Ostatnia była 23 czerwca.

Ten sam problem

- Teraz znowu popsuł się manometr wysokiego ciśnienia - informuje Jarosław Steinborn, komendant OSP w Nowem. - Po poprzedniej awarii został on wymieniony na nowy, widocznie też był wadliwy.

Przeczytaj również: Nowe. Ulatnia się gaz. Znowu ewakuacja ludzi.

Ewakuowano około 200 osób. - Dzień wcześniej mój mąż wyszedł ze szpitala po operacji kręgosłupa, 6-letni synek został obudzony, był przerażony. Szliśmy kilometr do teściów, mąż musiał o własnych siłach, bo nie dostał żadnej pomocy. Co gorsza, nad jeziorem była wielka impreza i mijaliśmy grupki pijanych osób. Baliśmy się! - relacjonuje mieszkanka Tczewskiej.
Wzburzenie jej i sąsiadów potęguje fakt, że zostali ewakuowani z powodu gazu, którego w mieszkaniach nawet nie mają. - To jakaś kpina! - komentują.

Strażacy tłumaczą, że musieli ewakuować wszystkich ludzi, którzy znajdowali się w promieniu ok. 100 metrów od rozdzielni.

Mają stację na oku

Pytanie, czy awaria została wreszcie opanowana? Czy ludzie muszą żyć w strachu?
Katarzyna Wróblewicz, rzecznik prasowy Pomorskiej Spółki Gazownictwa odpowiada: - Na stacji pracuje komisja przeprowadzająca szczegółowe badanie w celu jednoznacznego wyeliminowania przyczyn awarii. Jednocześnie zapewniam, że mieszkańcy są bezpieczni. Ponadto stacja posiada wszelkie zabezpieczenia, jest w systemie monitoringu elektronicznego, więc parametry jej pracy są pod stałą kontrolą.