Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy podatek dla sklepów

Łukasz Kłos
123RF
Od 1 września sklepy będą musiały zapłacić podatek nie tylko od dochodów, ale też obrotów. POHiD zrzeszająca międzynarodowe sieci handlowe chce, by podatek zablokowały unijne instytucje.

Jeden zero dla drobnych i średnich kupców. Podatek od handlu jest już przesądzony - prezydent RP Andrzej Duda podpisał właśnie stosowną ustawę. Już od 1 września wszystkie sklepy będą miały obowiązek część swoich obrotów przekazać fiskusowi. Wielkie sieci handlowe zapowiadają, że broni złożyć nie zamierzają i wykorzystają każdy legalny środek, by nowe przepisy storpedować. Pierwsze „taktyczne” rozpoznanie zostało już przeprowadzone. Pod koniec czerwca lobbyści wielkich sieci spotkali się z Jakubem Cebulą, ważnym członkiem gabinetu Elżbiety Bieńkowskiej, europejskiej komisarz ds. rynku wewnętrznego.

Apel „drobnicy”

O konieczności wprowadzenia podatku handlowego Prawo i Sprawiedliwość mówiło już w kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi. 3 miliardy złotych rocznie z nowej daniny miały zasilić reformatorskie plany partii, a jednocześnie wyrównać szanse rodzimych sklepikarzy. Początkowo rozważano bowiem, by nowy podatek naliczany był od dużych powierzchni handlowych. W ten sposób PiS chciało utrzeć nosa międzynarodowym gigantom branży.

Choć projekt ustawy znajdować się miał już w słynnej teczce, jaką w kampanii Beata Szydło prezentowała przed kamerami, to pierwszy oficjalny projekt nowej ekipy rządzącej został opublikowany dopiero w lutym. O metrach już nikt nie mówił, pojawiły się za to obroty, od których miała być naliczana nowa opłata. Dokument przewidywał trzy stawki podatkowe - dwie uzależnione od powierzchni marketu i trzecia, najwyższa za część przychodów ze sprzedaży artykułów w niedziele i święta. Na PiS posypały się gromy. Propozycja rozzłościła nie tylko gigantów (ze zrozumiałych względów), ale też małych i średnich graczy. Polska Izba Handlu skarżyła się, że drobni sklepikarze, ale działający pod jednym szyldem w ramach tzw. franczyzy, będą traktowani tak samo jak wielkie sieci handlowe rodem z Niemiec, Francji, Portugalii czy Wysp Brytyjskich. Doszło do tego, że w osiedlowych sklepikach (np. sieci Lewiatan) zawisły kartki z apelem do rządzących o zaniechanie planów.

Atak handlowej „drobnicy” przyniósł sukces. Nowy projekt podatku od handlu pokazany został dopiero pod koniec maja, a w połowie czerwca został skierowany do Sejmu. Dwa tygodnie później - z licznymi modyfikacjami - posłowie przekazali uchwaloną ustawę Senatowi. Tam już poprawek nie było. 25 lipca otrzymał ją prezydent, a w minioną sobotę podpisał. Ustawa wejdzie w życie 1 września.

Trzy do dwóch

W uchwalonej ostatecznie ustawie całkowicie odstąpiono od „stawki niedzielnej”. Dodatkowo ponad 10-krotnie podniesiono - i tak uważaną za wysoką - kwotę obrotów zwolnioną z nowego podatku. Naliczany ma być on dopiero powyżej 204 mln zł rocznych obrotów (wcześniej planowano, że będzie to 18 mln zł rocznie). Z trzech stawek zostały dwie - 0,8 proc. oraz 1,4 proc. przychodów. A każdy sklep franczyzowy będzie rozliczał się osobno i każdy z osobna będzie mógł skorzystać z kwoty wolnej od podatku. Mimo okrojonych rozwiązań rząd zakłada, że tylko w tym roku zbierze od handlowców 473 mln zł, a w całym przyszłym roku - 1,9 mld złotych (o ponad 1 mld złotych mniej, niż pierwotnie zakładano). Ale niektórzy eksperci przewidują, że to i tak zbyt optymistyczne założenia.

Podatkowe pączkowanie

Duże sieci mogą pokusić się o wykorzystanie przywileju franczyz i wyodrębnić swoje sklepy. Pierwszą próbę odnotował w połowie lipca portal money.pl. Serwis zauważył, że duża sieć marketów elektronicznych podzieliła się na... ponad dwieście małych spółek, każda z kapitałem zakładowym 5 tys. złotych, tym samym adresem siedziby, tym samym właścicielem, nawet tą samą panią prezes.

Drugą furtkę może stanowić spopularyzowanie sprzedaży przez internet. Ta bowiem, w myśl uchwalonej ustawy, ma być wyłączona spod nowej daniny.

- Podatki mają to do siebie, że wtedy są najskuteczniejsze, gdy są proste i powszechne - mówi Andrzej Sadowski, przewodniczący Centrum im. Adama Smitha. Podkreśla, że wprowadzanie zróżnicowanych stawek i wyłączanie całych grup przedsiębiorców spod nowej regulacji może prowadzić do nadużyć. - Ponad wszystko jednak warto pamiętać, że za każdy podatek w ten czy inny sposób zapłacimy my, obywatele. Nie ma takich podatków, których przedsiębiorcy nie usiłowaliby dopisać do rachunku klientów.

Kto zapłaci?

W samej branży słychać jednak głosy, że nie znajdzie się taki odważny, który w obliczu zaciekłej konkurencji o klienta podwyższyłby ceny produktów. Za to Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (zrzeszającej największe, międzynarodowe sieci handlowe) wprost wskazuje, kto może stracić na pomyśle PiS. To pracownicy i dostawcy. Pierwsi będą mieli do wyboru sprzedać taniej albo wypaść ze swoim towarem z półek. Raport Cirdo Taxand, na który powołuje się POHiD, wskazuje, że w obecnym kształcie cztery na pięć złotych wpływu z podatku handlowego pochodzić będzie od 10 zagranicznych sieci handlowych.

Tymczasem 80 proc. produktów spożywczych sprzedawanych w sieciach handlowych pochodzi od polskich dostawców - zwraca uwagę Andrzej Faliński, dyrektor POHiD. Podkreśla, że sieci stają przed dylematem: albo zejść poniżej rentowności, albo oszczędności poszukać w kieszeniach swoich dostawców.

POHiD dąży do tego, by nowy podatek został zablokowany przez unijne instytucje, podobnie jak to miało miejsce niedawno na Węgrzech. Pod koniec czerwca, pięć dni po I czytaniu rządowego projektu podatku, doszło do spotkania Jakuba Cebuli, członka gabinetu komisarz Bieńkowskiej, oraz Renaty Juszkiewicz, prezes POHiD, a zarazem wiceprezes EuroCommerce. Treść tej rozmowy nie jest znana. Wiadomo jednak, że wsparcie komisarz Bieńkowskiej mogłoby pomóc w zawieszeniu nowego podatku, zanim pierwsza złotówka trafiłaby do polskiego fiskusa. Branża zyskałaby czas potrzebny na przeprowadzenie postępowania przed unijnym urzędem - Directorate-General for Competition.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowy podatek dla sklepów - Dziennik Bałtycki

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska