Jak już informowaliśmy, w czwartek wieczorem rada nadzorcza Miejskiego Zakładu Komunalnego zdjęła z funkcji prezesa Romana Waśniewskiego. Stało się to na wniosek burmistrza Romana Tasarza. Tym samym odwołano też zarząd spółki, który jednoosobowo tworzył właśnie Waśniewski.
Podczas posiedzenia powołany został nowy prezes - Janusz Wichrowski. Był on już dyrektorem MZK jako zakładu budżetowego. Po przekształceniach został wiceprezesem spółki. Z tej funkcji odwołał go... Roman Tasarz.
- Chodziło wyłącznie o względy ekonomiczne - tłumaczy burmistrz.
To nie plotki
Zarzuty Tasarza wobec Waśniewskiego, to między innymi nieumiejętność współpracy w zespole, zły kontakt z lokatorami mieszkań komunalnych oraz niedostateczna współpraca z właścicielem spółki.
- Podkreślam, że pan Waśniewski nie został zwolniony z MZK. Zdjęliśmy go tylko z funkcji prezesa - mówi Roman Tasarz.
Dodaje, że za kadencji Waśniewskiego MZK zalane zostało licznymi procesami w sądzie pracy. - Z nikłymi szansami na zwycięstwo - uważa burmistrz. Mówi również, że wpływu na decyzję rady nadzorczej nie miały "pomówienia i domysły, które niektórzy rozpowszechniają w mieście".
Jak przyznają władze spółki, Romanowi Waśniewskiemu udało się osiągnąć efekt ekonomiczny. Jednakże "zła atmosfera wokół spółki nie sprzyjała stabilizacji".
Na zwolnieniu
- Pan Wichrowski zna rzeczywistość w MZK. Tam przecież pracował. Dodatkowo ma wszystkie niezbędne kwalifikacje. Wierzę, że utrzyma wskaźniki ekonomicznie i poprawi atmosferę - mówi burmistrz.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie Roman Waśniewski przebywa na zwolnieniu lekarskim. Do piątku rana nie dostarczył go jednak zakładowi pracy.
Biznes
