Burmistrz Patryk Mikołajewski po wygranych jesienią wyborach samorządowych pytany: jakich zmian kadrowych dokona po objęciu funkcji, nie zapowiadał ich. Ale w styczniu rozstał się z dyrektorem Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. Nie wykonał polecenia burmistrza który nakazał mu przyjęcie młodzieżowej orkiestry dętej z kapelmistrzem Kordowskim, którego zwolnił, gdy został dyrektorem... Były też inne przyczyny.
A co było przyczyną zmian w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej? - Jeszcze dwa tygodnie temu pan burmistrz nie zapowiadał, że wyrzuci nam prezesa - skarży się jeden z pracowników ZGKiM.
A ZGKiM to trudna sztuka dla włodarza gminy. Bo pracuje tu trzech radnych gminy z ugrupowania przegranego burmistrza, który jest teraz przewodniczącym rady... W tym jeden radny jest szefem związków zawodowych...
Zmiana prezesa ZGKiM musiała zatem „wyskoczyć” na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Za sprawą... przewodniczącego rady, czyli byłego burmistrza. Stanisław Gliszczyński zapytał - dlaczego zmieniono i czy nie są to zmiany z przyczyn politycznych.
Zaprzeczył temu wiceburmistrz Sławomir Marszelski. Wyjaśnił: - Zgodnie z art. 203 Kodeks Spółek Handlowych członek zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością może być odwołany w każdym czasie. Akt założycielski ZGKiM Sp. z o.o. nie zawiera ograniczenia prawa odwołania członka zarządu z ważnych powodów. Stąd uchwała rady nadzorczej nie podaje przyczyn odwołania prezesa. Burmistrz Koronowa docenia wkład jego pracy w czasie piastowania przez niego funkcji. Jednak czekające nas w najbliższym czasie poważne zadania wymagają zmiany stylu zarządzania spółką.
Więcej wiadomości z Koronowa i okolic na www.pomorska.pl/koronowo[/a]
Głos zabrał też burmistrz Patryk Mikołajewski. Przypomniał, że kiedy burmistrz Gliszczyński w roku 2012 odwoływał Ryszarda Chrzanowskiego z funkcji dyrektora ZGKiM - zakładu podległego burmistrzowi, Chrzanowski pozostawił w kasie 3 mln zł 309 tys. zł. Ale Gliszczyński przekształcił ZGKiM w spółkę z z.o.o., powołał zarząd i radę nadzorczą. Spółka zjadła to co zostawił Chrzanowski i jeszcze gminie przyszło dołożyć do kasy spółki kilka mln zł. Gliszczyński zmienił prezesa i powołał nowego, którego teraz zmienił nowy burmistrz.
Może warto zastanowić się, czy błędem nie było tworzenie spółki z.o.o.?
Sportowe Wydarzenie Weekendu - odcinek 5: KKP Bydgoszcz walczył o półfinał.