https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Numer alarmowy 997. Dyżurna nie chciała przyjąć zgłoszenia mieszkańca Bydgoszczy

(PW)
Policja zapewnia, że pod numerem 997 przyjmowane są wszystkie zgłoszenia. Nie tylko te dotyczące zagrożenia życia
Policja zapewnia, że pod numerem 997 przyjmowane są wszystkie zgłoszenia. Nie tylko te dotyczące zagrożenia życia Andrzej Muszyński / archiwum www.pomorska.pl
Pod numer alarmowy policji można dzwonić tylko w przypadkach, gdy komuś grozi śmierć! - odbierająca telefon na komendzie próbowała zbyć Czytelnika, gdy chciał powiadomić o wykroczeniu. To nieprawda! Teraz policja sprawdza zgłoszenie.

- Wiele razy zdarzało się, że pod moim blokiem przepisy łamała firma ochroniarska, parkująca tu swoje auto - opowiada Czytelnik, mieszkający przy ul. Skarżyńskiego w Bydgoszczy. - Postanowiłem wreszcie coś z tym zrobić. Zadzwoniłem pod numer 997. Dyżurny przełączył mnie do komisariatu policji w Fordonie. Tam telefon odebrała pani, która bezceremonialnie próbowała mnie zbyć. Powiedziała, że nie zna się na przepisach o ruchu drogowym i, jak stwierdziła, nie musi się znać, bo nie jest policjantką. Co więcej, była oburzona, że zadzwoniłem pod numer 997, bo jej zadaniem jest on przeznaczony tylko dla sytuacji zagrożenia życia. Z moją sprawą miałem zadzwonić pod 112. Wybrałem ten numer. Telefon odebrał ten sam dyżurny, który był dostępny pod 997. To jakiś absurd! Jak tak można traktować ludzi - oburza się.

Przeczytaj także: Sprawdziliśmy! 112. To policja i straż. A gdzie centrum?

Postanowiliśmy sprawdzić, czy dzwoniąc pod numer alarmowy można zgłosić nie tylko nagłe przypadki zagrożenia życia, ale także np. właśnie wykroczenia w ruchu drogowym.

Oficer dyżurny komisariatu w Fordonie poinformował, że zawsze można to zrobić. Z zastrzeżeniem, że takie zgłoszenia są przyjmowane niejako w drugiej kolejności. Wyraźnie zaznaczył jednak, że przyjmowane są wszystkie zgłoszenia.

- Nie znam oczywiście dokładnie tej sprawy, ale na podstawie relacji trzeba powiedzieć, że tego rodzaju polemika między osobą przyjmującą zgłoszenie, a interesantem nie powinna się zdarzyć - przyznaje nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Pod numerem 997 oczywiście można zgłaszać wszystkie sprawy i wykroczenia, których byliśmy świadkami. Trzeba także wyraźnie zaznaczyć, że jeśli ktoś uważa, że został w nieodpowiedni lub niewłaściwy sposób potraktowany przez osobę odbierającą zgłoszenie, to może zgłosić w związku z tym skargę. Można zrobić to w komendzie wojewódzkiej lub we właściwym komisariacie, gdzie w wyznaczonych godzinach jest także możliwość porozmawiania na ten temat z komendantem. Takie sygnały są dla nas bardzo cenne, bo wskazują nam, co możemy zrobić, by lepiej dbać o interesy mieszkańców - tłumaczy nadkom. Daszkiewicz.

Zobacz także: Dramatyczny telefon. Policjant pomógł uratować dziecko [NAGRANIE ROZMOWY]

Policja zapewniła nas także, że sprawa, którą zgłosił nam nasz czytelnik zostanie sprawdzona. Wszystkie takie rozmowy są bowiem nagrywane.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kooler

Bardzo dobrze, że spławiła "Dziadka". Niech na ryby się wybierze, a nie w Lokalnego Szeryfa się bawi...

G
Gość

Od źle zaparkowanych samochodów i psich odchodów jest Srasz Miejska. Policja ma ważniejsze sprawy na głowie... 

P
Polak

Właśnie się o tym przekonałem na własnej skórze. W tym kraju nic nie jest dla obywatela. Też mnie wysyłali do sądu bo co bym nie mówił to nie widzieli żadnych znamion przestępstwa. Rzekomo sąd miał ustalać dowody w sprawie. Po mojej uwadze, że sąd rozpatruje dowody usłyszałem, że cyt." ja nie odpowiadam za to jak działają polskie sądy.." paranoja, gnój, bezczelność i chamstwo. To najczęściej można spotkać w naszym kraju

m
mieszkaniec
Od samochodów, które nie gaszą silnika, są źle zaprakowane itd. jest straż miejska. Nie po to jest numer alarmowy policji, żeby sobie urządzać pogaduchy o spalinach. W tym czasie ktos na prawdę może potrzebować pomocy i to nie w skłonieniu innego do zgaszenia silnika a w zagrożeniu życia. Poza tym prawo o ruchu drogowym to nie konstytucja i są inne przepisy, które mówią, że pojazdy konwojujące pieniądze nie mogą wyłączyć silnika. Ale to niestety przekracza możliwości percepcji niektórych.
No i odezwał się mądrala.Pojazdy konwojujące tak,ale nie stojące pod
blokiem bo tak jest wygodnie dla kierowcy.Dlaczego mądralo teraz stają przed
bankiem?Weż się nie ośmieszaj wspominając straż miejską która jest gwardią
prezydenta miasta.To policja jest powołana do ochrony praw obywateli i z ich
podatków jest opłacana.Co mi daje nr.112 jak zgłasza się ten sam dyżurny spod
nr.997?A tak na marginesie,to ty jesteś tym kierowcą?
M
Maurycy
najgorsze jest to,że ktoś nieznający całości zabiera głos.Otóż drogi "ja" w szczycie
przylepiony do bloku wynajmuje od dawnego Domaru budynek ING Bank Śląski.
Do tego banku przyjeżdza furgon firmy ochroniarskiej.Problem polega na tym,że nie
stają pod bankiem,ale cofają się chodnikiem pod klatkę schodową i stoją kilkadziesiąt
minut z włączonym silnikiem którego podobno jak mi wyjaśnił kierowca nie wolno im
zgasić.Nie jestem skory do dzwonienia na policję,ale jak oni mają mieszkających
w tym bloku ludzi w d.....e,to trzeba im uświadomić że prawo o ruchu drogowym zabrania
trzymać nieruchomy samochód z włączonym silnikiem najoględniej mówiąc w skupisku
ludzkim.Interwencja pomogła.Dzisiaj zaparkowali pod bankiem i co można?Mam nadzieję
że odtworzą moją rozmowę z tą panią która mi powiedziała że nie musi się znać nz
ruchu drogowym,a ponadto nie jest policjantką.Pytanie które również jej zadałem
brzmiało to co pani w tym miejscu robi?Impertynencja,brak profesjonalizmu tak można
skomentować moją rozmowę z tą panią.Całe szczęście że rozmowy są nagrywane
i skończyło się to,że zawsze rację miała policja,a nie obywatel.A tobie życzę z całego
serca zeby codziennie ktoś stawiał pod twoim oknem ropniaka z włączonym silnikiem.
Ciekawe jakie znajdziesz sobie hobby?

Od samochodów, które nie gaszą silnika, są źle zaprakowane itd. jest straż miejska. Nie po to jest numer alarmowy policji, żeby sobie urządzać pogaduchy o spalinach. W tym czasie ktos na prawdę może potrzebować pomocy i to nie w skłonieniu innego do zgaszenia silnika a w zagrożeniu życia. Poza tym prawo o ruchu drogowym to nie konstytucja i są inne przepisy, które mówią, że pojazdy konwojujące pieniądze nie mogą wyłączyć silnika. Ale to niestety przekracza możliwości percepcji niektórych.
m
mop
nie prościej wybierać po staremu numery alarmowe?? ten kto chce sobie utrudnić i opóźnić pomoc dzwoni na 112 a potem przełączany jest od służby do służby, a swoją drogą czy to nie skandal aby od prawie 2 lat zatrudnieni byli w Bydgoszczy operatorzy wojewódzkiego centrum powiadamiania i przez ten okres nie odebrali żadnego telefonu?? ile można testować gdy w innych miastach to jakoś już działa

2 lata? i nic nie robią ???
b
bydgoszczanin
Ale policja tak często działa.Na Magazynowej jest firma "ELZA".Zamówiłem tam roletę
drewnianą.Właściciel zarządał wpłacenia zaliczki,potem dał mi fakturę do podpisania.
Po podpisaniu pierwszej zabrał mi ją i przystawił pieczątkę,to samo zrobił z drugą.
Sądziłem że potwierdza wpłacenie zaliczki jak robią to wszyskie firmy pobierające zaliczki.
Żeby obraz był pełniejszy,to ten cwaniak wstawia wpis "wpłacony zadatek nie podlega
zwrotowi".Potem tyko "pomylił"wysokość z szerokością"na co nie zwróciłem uwagi i już
zadatek miał w kieszeni,a towar mógł wystawić jako ekspozycję stałą dla klientów.
Jasne jest że nie mogłem odebrać towaru,który do niczego mi się nie przydał ponieważ
wysokość była szerokością i odwrotnie.Oszustwo tego gościa polegało na tym,że jak
się zorientowałem w tej jego "pomyłce"i pojechałem do niego,to on po wykonaniu
telefonu do producenta stwierdził że zamówienie nie jest jeszcze wykonane.Na moje
uwagi pod jego adresem że nie słucha co się do niego mówi i nie patrzy na rysunek
który mu przedstawiłem,gość w bezczelny sposób oznajmił mi że towar zostanie
wykonany zgodnie z zamówieniem,czyli z tą jego pomyłką.A policja?Policja kazała mi
iść do Sądu!Mogli interweniować bo jak zaznaczyłem zamówienie nie było jeszcze
wykonane i wystarczyło tylko skłonić właściciela do zamówienia poprawionego
asortymentu.Tak zrobiła by policja która ma być dla "obywatela"ale nie nasza.
a
anna
nie prościej wybierać po staremu numery alarmowe?? ten kto chce sobie utrudnić i opóźnić pomoc dzwoni na 112 a potem przełączany jest od służby do służby, a swoją drogą czy to nie skandal aby od prawie 2 lat zatrudnieni byli w Bydgoszczy operatorzy wojewódzkiego centrum powiadamiania i przez ten okres nie odebrali żadnego telefonu?? ile można testować gdy w innych miastach to jakoś już działa
G
Gość
Faktycznie, nie pierwszy przypadek. W ostatnie śniegi, kiedy źle zaparkowane samochody zablokowały chodnik i dojazd do śmietnika, straż miejska odesłała do policji, a policja do straży - błędne koło i nikt nie jest odpowiedzialny...

paranoja

może gdyby straży odebrać radary i fotoradary, mieliby czas zająć się wreszcie tym, czym powinni?
p
panigosianiejestgotowa
nie pierwszy to przypadek, kiedy dyżurna czy dyżurny nie chce przyjąć zgłoszenia i to w dużo poważniejszych przypadkach a składanie skargi nie ma sensu bo i tak ostatecznie okazuje się, że pani dyżurna miała rację i koniec
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska