- Wiele razy zdarzało się, że pod moim blokiem przepisy łamała firma ochroniarska, parkująca tu swoje auto - opowiada Czytelnik, mieszkający przy ul. Skarżyńskiego w Bydgoszczy. - Postanowiłem wreszcie coś z tym zrobić. Zadzwoniłem pod numer 997. Dyżurny przełączył mnie do komisariatu policji w Fordonie. Tam telefon odebrała pani, która bezceremonialnie próbowała mnie zbyć. Powiedziała, że nie zna się na przepisach o ruchu drogowym i, jak stwierdziła, nie musi się znać, bo nie jest policjantką. Co więcej, była oburzona, że zadzwoniłem pod numer 997, bo jej zadaniem jest on przeznaczony tylko dla sytuacji zagrożenia życia. Z moją sprawą miałem zadzwonić pod 112. Wybrałem ten numer. Telefon odebrał ten sam dyżurny, który był dostępny pod 997. To jakiś absurd! Jak tak można traktować ludzi - oburza się.
Przeczytaj także: Sprawdziliśmy! 112. To policja i straż. A gdzie centrum?
Postanowiliśmy sprawdzić, czy dzwoniąc pod numer alarmowy można zgłosić nie tylko nagłe przypadki zagrożenia życia, ale także np. właśnie wykroczenia w ruchu drogowym.
Oficer dyżurny komisariatu w Fordonie poinformował, że zawsze można to zrobić. Z zastrzeżeniem, że takie zgłoszenia są przyjmowane niejako w drugiej kolejności. Wyraźnie zaznaczył jednak, że przyjmowane są wszystkie zgłoszenia.
- Nie znam oczywiście dokładnie tej sprawy, ale na podstawie relacji trzeba powiedzieć, że tego rodzaju polemika między osobą przyjmującą zgłoszenie, a interesantem nie powinna się zdarzyć - przyznaje nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Pod numerem 997 oczywiście można zgłaszać wszystkie sprawy i wykroczenia, których byliśmy świadkami. Trzeba także wyraźnie zaznaczyć, że jeśli ktoś uważa, że został w nieodpowiedni lub niewłaściwy sposób potraktowany przez osobę odbierającą zgłoszenie, to może zgłosić w związku z tym skargę. Można zrobić to w komendzie wojewódzkiej lub we właściwym komisariacie, gdzie w wyznaczonych godzinach jest także możliwość porozmawiania na ten temat z komendantem. Takie sygnały są dla nas bardzo cenne, bo wskazują nam, co możemy zrobić, by lepiej dbać o interesy mieszkańców - tłumaczy nadkom. Daszkiewicz.
Zobacz także: Dramatyczny telefon. Policjant pomógł uratować dziecko [NAGRANIE ROZMOWY]
Policja zapewniła nas także, że sprawa, którą zgłosił nam nasz czytelnik zostanie sprawdzona. Wszystkie takie rozmowy są bowiem nagrywane.
Czytaj e-wydanie »