- I jak się czujesz wnuczku? Już wszystko w porządku - pytała kobieta rozmawiając z wnukiem o jego niedawnym wypadku drogowym.
- Jakim wypadku?! - zdziwił się wnuk.
Dopiero wczoraj (środa) wydało się, że wypadek, w którym kilka dni temu miał wziąć udział wnuk kobiety z Grudziądza, był wymysłem oszustów.
Przeczytaj także:Wyłudzali pieniądze od staruszków. Sąd Okręgowy we Włocławku wydał wyrok
Ktoś, kto podawał się za wnuka mieszkającego na południu Polski, zatelefonował pod koniec marca do 82-letniej grudziądzanki, opowiedział jej o wypadku samochodowym i tym, że potrzebuje finansowej pomocy. Liczył na 23 tys. złotych. Staruszka miała tylko 5 tysięcy. Tak jak umówiła się przez telefon, oddała je szefowi wnuczka, który "akurat był w Grudziądzu" i przyjechał pod jej blok.
- Po pewnym czasie kobieta otrzymała telefon od "wnuka", który podziękował jej za pieniądze i poprosił, aby nie mówiła nikomu z rodziny, że mu je dała - informuje nadkom. Marzena Solochewicz-Kostrzewska, oficer prasowy grudziądzkiej policji.
Funkcjonariusze w Grudziądzu apelują: powiedzmy seniorom swoich rodzin o przypadkach takich i podobnych oszustw na "wnuczka", "opiekunkę PCK" i "hydraulika". Tylko dzięki temu uda się zatrzymać plagę takich zdarzeń.
Czytaj e-wydanie »