Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nurkuje i lata na motolotni. Amputowano mu nogi poniżej kolan po tym, jak wpadł pod pociąg

Renata Kudeł
Waldemar Woźniak z synem Adasiem
Waldemar Woźniak z synem Adasiem Fot. WOJCIECH ALABRUDZIŃSKI
"Co mi tam stopnie, krawężniki, skoro latam?". Waldek Woźniak? - Ekstremista - mówią o nim koledzy. - Lubi mocne wyzwania. Jako młody chłopak wpadł pod pociąg.

Pochodzi z Lubienia Kujawskiego. Z tego niewielkiego miasteczka wyemigrował w Polskę na kilka lat, między innymi po to, aby odbyć służbę wojskową. Wrócił jako 22-latek. - Byłem sprawny szczególnie lubiłem biegać - mówi Waldemar Woźniak.

Był pewien, że zdąży dobiec do pociągu na małej, podwłocławskiej stacji kolejowej. Skoczył, licząc na ostatnią szansę. Nie udało się.

- Pamiętam wybudzenie we włocławskim szpitalu szpitalu. Zacząłem krzyczeć, gdy zobaczyłem, że kołdra, pod którą leżałem, załamuje się tuż pod kolanami... - wspomina Waldek Woźniak. Miał wówczas 22 lata. Na początku trudno mu było siępozbierać.

- To był wielki szok - opowiada Waldek Woźniak. Pocieszała go rodzina, przyjaciele. Bardzo szybko stanął na nogi. Rehabilitanci mówili, że rekordowo szybko - po trzech miesiącach. Już wcześniej wiedział, że są protezy, które pomogą mu prowadzić w miarę sprawne życie. Tyle że on chciał więcej niż sprawnie żyć. Z perspektywy lat uważa, że prawie mu się to udało.

- Waldek? Ekstremista - mówią o nim koledzy. - Poszedł w pasje - dodają inni. Co to znaczy? Że realizuje swoje marzenia.

Więcej w sobotnim papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska