https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O 60 km/h za szybko - ksiądz profesor z KUL nie przyznaje się

Miłosz Bednarczyk, Sławomir Czwal , Dziennik Wschodni
Fot. Sławomir Czwal / Echo Dnia
Fot. Sławomir Czwal / Echo Dnia
Sąd w Nisku (Podkarpackie) skazał księdza z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego za przekroczenie prędkości aż o 60 km/h. Ksiądz twierdzi jednak, że policjanci, którzy go zatrzymali, kłamią.

pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

O sprawie poinformował Dziennik Wschodni

Prof. Artur N. to specjalista od prawa wyznaniowego, administracyjnego i karnego, profesor nadzwyczajny KUL, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Prawa Wyznaniowego. Ma 50 lat.

Profesor został zatrzymany do kontroli drogowej 24 maja 2009 r. w miejscowości Katy w powiecie niżańskim (Podkarpackie). Miał jechać w terenie zabudowanym o 60 km/h za szybko.

- Kierujący nie kwestionował prędkości swojego samochodu - mówi Dziennikowi Wschodniemu Anna Kowalik-Środek z policji w Nisku. - Pokazano mu wynik pomiaru. Na początku domagał się od policjantów pouczenia. Kiedy tak się nie stało, odmówił przyjęcia mandatu.

Sprawa trafiła do sądu. Wtedy zaczęły się problemy. Profesor zeznał, że policjanci, którzy go zatrzymali, nie obserwowali "toru jazdy" jego samochodu. Nie mieli też w ręku urządzenia pomiarowego i pokazali mu prędkość innego auta. Zdaniem księdza, policjanci kłamali, żeby "ukryć nieprawidłowości, które mieli popełnić podczas kontroli".

Według policjantów pomiar prędkości został dokonany prawidłowo i dotyczył właśnie tego auta, którym podróżował ksiądz.

Sąd dał wiarę zeznaniom policjantów - informuje Dziennik Wschodni. Uznał ich wypowiedzi za zbieżne, logiczne i przekonywające, a przez to wiarogodne. Zeznania obwinionego miały ograniczać się do zaprzeczania zarzutowi i sugerowania, że zeznania policjantów są fałszywe.
Artur M. ma zapłacić 2 tys. zł grzywny i pokryć koszty sądowe (300 zł). Wyrok zapadł kilka dni temu, jest nieprawomocny.

- Zapowiadam wniesienie apelacji - powiedział na zakończenie rozprawy Artur M.

- Ta sprawa absolutnie nie ma nic wspólnego z funkcją pełnioną przez tę osobę na naszej uczelni - ucina Beata Górka, rzecznik KUL. - Dotyczy postępowania prowadzonego przeciwko osobie fizycznej.

źródło: Ksiądz prof. z KUL skazany za szybką jazdę: "Policjanci kłamią"

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~Leonard Borowski~
W dniu 06.05.2010 o 13:50, Maljanne napisał:

Ja nie neguję faktu, że media lubią żywić się padliną i im bardziej śmierdzi, tym bardziej muchy przyciąga. Ja tylko się pytam, czy w świetle łamania prawa przez innych duchowny przestaje być winny, bo inni też nie są kryształowi. Twój wpis o tym, że inni też łamią prawo to właśnie zasugerował.



Przepraszam, ale niczego zamierzałem sugerować. Zwróciłem tylko uprzejmie uwagę na fakt nierównego traktowania obywateli RP.
Całkowitą bezkarność wszelkich skorumpowanych mafii, zwłaszcza tej najbardziej niebezpiecznej. Sądowniczej.
M
Maljanne
W dniu 06.05.2010 o 12:13, ~Leonard Borowski~ napisał:

I jeszcze jeden cytat z internetu : { "Gazeta Pomorska" ujawniła, że w 1995 r. (sędzia Wielkanowski-mój dop.) dostał w spółdzielni Na Skarpie 60-metrowe mieszkanie lokatorskie, które dwa miesiące później wykupił za 20 procent ceny. Wielkanowski przewodniczył sędziom prowadzącym sprawę gangu Edwarda Śmigielskiego. Zapadły wtedy rażąco niskie wyroki. Po procesie Wielkanowski niespodziewanie stał się właścicielem luksusowego mercedesa. Sędzia o Śmigielskim mówi po prostu Edek i twierdzi, że to skromny i dobrze wychowany człowiek.} Koniec cytatu. To tylko mały fragment "możliwości" sędziego Wilekanowskiego z Torunia... Bezkarna mafio sędziowska. Z punktu widzenia swoiście postrzeganego prawa procesowego, jesteś po prostu niewiarygodna. Zanim zaczniesz osądzać (także ochoczo opluwać) innych, osądź najpierw sama siebie i usuń wszelkie fekalia ze swojego "szamba".


Czy to oczyszcza duchownego z winy ?
~Leonard Borowski~
I jeszcze jeden cytat z internetu : { "Gazeta Pomorska" ujawniła, że w 1995 r. (sędzia Wielkanowski-mój dop.) dostał w spółdzielni Na Skarpie 60-metrowe mieszkanie lokatorskie, które dwa miesiące później wykupił za 20 procent ceny.
Wielkanowski przewodniczył sędziom prowadzącym sprawę gangu Edwarda Śmigielskiego. Zapadły wtedy rażąco niskie wyroki. Po procesie Wielkanowski niespodziewanie stał się właścicielem luksusowego mercedesa. Sędzia o Śmigielskim mówi po prostu Edek i twierdzi, że to skromny i dobrze wychowany człowiek.} Koniec cytatu. To tylko mały fragment "możliwości" sędziego Wilekanowskiego z Torunia...

Bezkarna mafio sędziowska. Z punktu widzenia swoiście postrzeganego prawa procesowego, jesteś po prostu niewiarygodna.
Zanim zaczniesz osądzać (także ochoczo opluwać) innych, osądź najpierw sama siebie i usuń wszelkie fekalia ze swojego "szamba".
~Leonard Borowski~
W dniu 06.05.2010 o 10:29, Wacław napisał:

Obrażona ambicja...Pan profesor od prawa wyznaniowego (Mój Boże- to jest coś takiego w kraju z rozdziałem państwa od kościoła?)nie może zrozumieć, że ktoś smiał go zatrzymac i -o zgrozo- nałożyć mandat. Przeciez jestem świętą krową -pomyslał- jestem księdzem a więc osobą nietykalną w Polsce. Prawo stosujemy wyłącznie wobec maluczkich- my katoliccy księża takimi nie jesteśmy-zdumiał się. Śmiać się ze mnie będą na uczelni - rozpaczał-,żem głupol i dałem sobie wcisnąć coś, czego nawet posłowie-przygłupy wcisnąć nie dadzą. Ale zaraz...zaraz. Przecież jestem prawnikiem -zadumał się- i jak powiem,że policjanci skłamali to komu sędziowie uwierzą ?No tak ...to jest wyjście. A w razie czego odwołam się wyżej- w końcu gdzieś tam na kolejnej rozprawie ktoś zrozumie kto w tym kraju rządzi i komu należy się szacunek-choćby i gnał te głupie 60 km/h za dużo.



Szanowny Waclawie.
Może to i prawda, co piszą w tej gazecie. W niej też kiedyś czytaliśmy o europośle Marku Siwcu (lewizna) pędzącym "gierkówką" blisko 200km/h. Także o niejakim Cezarym Stypułkowskim, koledze ówczesnego prezia A.Kwaśniewskiego, byłym prezesie jednego z dużych banków. Stypułkowski jechał sobie "7" też jakieś 200 km/h, po drodze zabił paru ludzi w maluchu. Może nawet nie był trzeźwy. Przybyli na miejsce policjacni nie dopełnili w tym zakresie swoich obowiązków. Wszelkie istotne dowody w tej sprawie, dziwnie przepadły...Ani jednemu ani drugiemu cwaniakowi nic się nie stało. Taką mamy równość wobec prawa, którą zakłamani politycy (z Siwcem włącznie) zapisali nam maluczkim, w konstytucji RP.
G
Gość
Bo ksiądz! A ile jest takich innych, świeckich profesorków szaleńców, o tym lewackie media nie piszą! Odwalić się od Kościoła! Zajmijcie się sobą!
R
Roman
Jak ci policjanci mogli? katabasom wszysko wolno.
s
samozlo
Moralność ku***
W
Wacław
Obrażona ambicja...Pan profesor od prawa wyznaniowego (Mój Boże- to jest coś takiego w kraju z rozdziałem państwa od kościoła?)nie może zrozumieć, że ktoś smiał go zatrzymac i -o zgrozo- nałożyć mandat. Przeciez jestem świętą krową -pomyslał- jestem księdzem a więc osobą nietykalną w Polsce. Prawo stosujemy wyłącznie wobec maluczkich- my katoliccy księża takimi nie jesteśmy-zdumiał się. Śmiać się ze mnie będą na uczelni - rozpaczał-,żem głupol i dałem sobie wcisnąć coś, czego nawet posłowie-przygłupy wcisnąć nie dadzą. Ale zaraz...zaraz. Przecież jestem prawnikiem -zadumał się- i jak powiem,że policjanci skłamali to komu sędziowie uwierzą ?No tak ...to jest wyjście. A w razie czego odwołam się wyżej- w końcu gdzieś tam na kolejnej rozprawie ktoś zrozumie kto w tym kraju rządzi i komu należy się szacunek-choćby i gnał te głupie 60 km/h za dużo.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska