Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O boćku, który jest jak członek rodziny

Renata Kudeł
W gospodarstwie państwa Krajkowskich mały bociek i jego rodzice są prawie jak członkowie rodziny. Na zdjęciu od lewej: pani Anna, Michał z zaobrączkowanym boćkiem i pan Andrzej
W gospodarstwie państwa Krajkowskich mały bociek i jego rodzice są prawie jak członkowie rodziny. Na zdjęciu od lewej: pani Anna, Michał z zaobrączkowanym boćkiem i pan Andrzej Wojciech Alabrudziński
W Zakrzewie (gmina Wielgie, Kujawsko-Pomorskie), w gospodarstwie państwa Krajkowskich, bocianie gniazdo jest od wielu lat. - Wyglądamy bocianów każdej wiosny jak członków rodziny - mówi Andrzej Krajkowski. - W tym roku przyleciały wyjątkowo późno, dlatego ten maluch jeszcze siedzi w gnieździe, nie lata. Ale rodzice się nim dobrze, jak to u bocianów bywa, opiekują.

Do Zakrzewa przyjechaliśmy razem z Michałem Uczciwkiem z Jasienia, który zna lokalizację wszystkich gniazd w powiecie lipnowskim. Michał działa w Grupie Ekologicznej, ogólnopolskiej organizacji przyrodniczej, której celem jest ochrona dziko żyjących zwierząt i ich siedlisk oraz w Grupie Badawczej Bociana Białego, a także w Polskim Towarzystwie Przyjaciół Przyrody "proNatura".  

 

W gospodarstwie państwa Krajkowskich będzie za chwilę obrączkował malucha, którego trzeba wyciągnąć z gniazda. Przyglądają się temu, z niedalekiej sterty siana, jego rodzice. 

 

-  Są zaniepokojeni, ale postaram się zaobrączkować młodego bociana jak najszybciej - mówi Michał Uczciwek.

 

Maluch w odruchu obronnym udaje nieżywego. Leży na podwórku gospodarstwa państwa Krajkowskich, podczas gdy Michał nituje mu na lewej nodze, poniżej stawu skokowego, obrączkę. Jest na niej numer, nazwa kraju.

 

- Nawet, jeśli kiedyś poleci do ciepłych krajów, będzie wiadomo, że jest nasz, z Polski - mówi Michał Uczciwek. - Coraz częściej zakłada się obrączki z nadajnikiem GPS. 

 

Nasz bociek, którego pani Anna nazywa Bartkiem, ma już obrączkę. Obwąchany (delikatnie!) przez cztery myśliwskie psy, które mają państwo Krajkowscy, znów trafia do gniazda. 

 

Michał przekonuje się  (jak twierdzi, nie pierwszy i nie ostatni raz), że kontakt z bocianami  bywa  ryzykowny. Nagle ptasie odchody "lądują" na   jego podkoszulku. To częsty odruch obronny u bocianów, potrafią także oddać na kogoś, kto zakłóca ich spokój, zawartość żołądka.          

 

- To mit, że bociany jedzą żaby - mówi "bocianolog" z Jasienia. - Żaba to jedynie przystawka.  Bociany jedzą w dużej ilości owady, ale bywa też, że ich ofiarą padają na przykład skowronki.

 

- Kiedyś jeden z naszych  bocianów  pochwycił małego zajączka - mówi pani Anna. - Żal było patrzeć, ale taka jest natura. Mąż czasami podrzuca im jedzenie - na przykład rybę. Ale generalnie dają sobie radę same. Dobrze opiekują się swoim małym. Gdy jest upał, przykrywają go, jak parawanem, skrzydłami. Dla ochłody.  

 

My tymczasem jedziemy dalej. Także w Zakrzewie, ale kilka kilometrów od domu państwa Krajkowskich, w gospodarstwie Jakuba Klepacza, jest gniazdo, posadowione na drążkach. Podobno jedyne takie w Polsce. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska