- Mam świadomość, że w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, jak i w innych częściach świata istnieje pewne zmęczenie po wojnie w Afganistanie, ale musimy wysłać światu sygnał - tak do planowanej interwencji w Syrii odniósł się Barack Obama. W wystąpieniu w piątek (30.08) prezydent USA podkreślił, że choć ceni podejrzliwość społeczeństwa wobec jakichkolwiek działań militarnych, to jednak nie wolno nam zapominać o tym, że w ataku chemicznym w Syrii "zginęło ponad tysiąc osób, w tym setki niewinnych dzieci". - Jeśli nie podejmiemy żadnych działań w odpowiedzi na ten atak, to wyślemy sygnał, że normy prawa międzynarodowe niewiele znaczą - dodał Obama.