O sprawie informuje Onet. Uciążliwy lokator od pewnego czasu zatruwał życie sąsiadom, a proszony o właściwe zachowanie, odpowiadał wyzwiskami i złośliwie podkręcał muzykę. Gdy cierpliwość mieszkańców bloku wyczerpała się i wezwali policję, uciążliwy lokator nie otworzył funkcjonariuszom, ale zgasił światło i przyciszył muzykę.
Wobec powyższego mundurowi postanowili poudawać, że opuszczają budynek. Kiedy wychodzili z klatki schodowej przed ich nogami rozbiły się dwa jajka, które wypadły z balkonu awanturnika – mówi w Onecie podkom. Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Warszawa II.
Policjanci obserwowali drzwi do mieszkania mężczyzny, a ten w końcu wyszedł na klatkę, by sprawdzić, czy sobie poszli. Wtedy został wylegitymowany, a ponieważ zachowywał się agresywnie, obezwładniono go i zakuto w kajdanki.
Jak podaje podkom. Koniuszy w Onecie, policjanci przeszukali lokal po tym, jak wyczuli w nim woń charakterystyczną dla marihuany. W mieszkaniu znajdowało się pomieszczenie wyposażone w akcesoria do uprawy konopi indyjskich, znaleziono też około 500 g suszu.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających, za co grozi mu 10 lat więzienia.
Źródło: Onet
