https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obyczaje. Sępy i weselna wódka

Monika Smól
Ta flaszka nie była jedyną, jaką wymusił minionej soboty pod chełmińską farą ten bywalec ślubów i jego towarzysze
Ta flaszka nie była jedyną, jaką wymusił minionej soboty pod chełmińską farą ten bywalec ślubów i jego towarzysze fot. Monika Smól
Tradycja robienia bram nowożeńcom stała się własną karykaturą: drobni pijaczkowie rzucają się pod auto lub celują w nie pustymi butelkami, gdy dostają "tylko" słodycze.

www.pomorska.pl/chelmno

Więcej informacji z Chełmna znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/chelmno

Zwyczaj robienia bram, który zrodził się na wsiach, w wielu miejscowościach naszego województwa traci dawny sens. Zamiast wesołych przystanków, na których śpiewano, składano życzenia, a nawet odgrywano scenki - młodych czeka walka z natarczywymi i żądnymi alkoholu chuliganami. Często nawet nie składają życzeń, podchodzą ze sztucznym kwiatem lub zerwanym z pobliskiego klombu.

- Córka brała ślub w chełmińskiej farze - mówi Czytelnik. - Menele najpierw weszli do kościoła podczas ceremonii, a potem sterroryzowali parę młodą, blokując wyjazd. Dostali alkohol, bo taka jest tradycja, ale im było za mało. Kiedy spotkali się z odmową, ustawili przed autem dzieci i oznajmili, że te nie odejdą sprzed maski dopóki nie będzie więcej wódki. Potraktowali przerażonych kilkulatków, jak zakładników. Goście weselni, którzy przyjechali z całego kraju, byli zszokowani. Taki wstyd! Trzeba z tym zrobić porządek - denerwuje się.

Do kościoła chodzą tylko na łowy

Ks. Zbigniew Walkowiak, proboszcz chełmińskiej fary, twierdzi, że wiele razy rozmawiał z komendantami policji i straży miejskiej na temat patrolowania okolic kościoła w trakcie ślubów.
- Skutek jest żaden, nikt nie chce słuchać, a to co się dzieje, to koszmar - podkreśla ks. Zbigniew Walkowiak. - Trwa od kilku lat. Na śluby przyjeżdżają goście z różnych stron Polski i spoza jej granic. I co oglądają? - mnóstwo pijaczków zaczepiających parę młodą. A jak ta nie da im alkoholu, to potrafią rzucić się pod koła. To ma być tradycja?!

Proboszcz rozważał zaapelować do pijaczków podczas kazania, ale - jak mówi - oni przecież nie chodzą do kościoła.
- Podchmieleni panowie wpadają tu jedynie w dniu ślubów, by sprawdzić czy ceremonia dobiega końca - opowiada. - Ja nie mogę ich przeganiać, mam przecież inne zadania, a ochrony nie wynajmę. Potem czają się, gdy goście obsypują monetami nowożeńców i... zbierają je razem z nimi, ale wkładają do swoich kieszeni! Następnie żądają wódki.
Proboszcz stara się przekonywać narzeczonych na naukach przedmałżeńskich, by nie dawali "bramkowiczom" alkoholu.

- Aby tradycji stało się zadość, niech za życzenia wręczą czekoladę lub cukierki - apeluje. - Zdarzyło się, że młodzi wzięli sobie moje rady do serca i w jedną sobotę żadna ze ślubujących par nie dała napojów wysokoprocentowych. Niestety, rozczarowany pijak, rzucił w kierunku auta opróżnioną butelką po wódce. To jest tak żenujące, że szkoda gadać! - kończy zasmucony.

Mundurowi nie czują się zaproszeni

Policjanci i municypalni podkreślają, że robienie bram nowożeńcom to jednak tradycja:
- Gdyby nietrzeźwi zakłócili porządek ceremonii, a nas by wezwano, usunęlibyśmy ich - zapewnia Andrzej Szczepański, p.o. rzecznika prasowego chełmińskiej policji. - Tylko czy obecność mundurowych podobałaby się młodej parze i jej gościom? Poza tym, kościół to teren księdza, ogólnodostępny, więc każdy może tam wejść. A robienie bram to przecież tradycja! Jedynie wymuszać alkoholu nie można -zastrzega.

Zbigniew Świdlikiewicz, komendant Straży Miejskiej w Chełmnie potwierdza, że amatorzy napojów wyskokowych wykorzystują czas ślubów do zdobycia darmowej flaszki.
- Starają się wtedy wytargać jak najwięcej gorzały - mówi Zbigniew Świdlikiewicz. - Możemy zwrócić na to uwagę, pojawiając się przed kościołem, ale tego też jedna para może sobie życzyć, a inna nie. Niektórzy ludzie chcą bram. Pod kościołem nie będziemy stali. Chyba, że poproszą nas o to narzeczeni - zapewnia.
Komendant przyznaje, że osoby robiące bramy może ukarać za utrudnianie ruchu na drodze.
- I jedynie za to, bo bramy są tradycją, a nie natarczywym żebraniem - zaznacza. - Jestem za tym, co proponuje proboszcz, by za życzenia odwdzięczać się wyłącznie słodyczami. Gdy wszyscy młodzi się do tego zastosują, to tym, którzy chcą się za darmo napić - odechce się. A jak będą domagać się alkoholu - proszę wezwać nas - apeluje.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
PK
Powiedzialbym udez w stol. Ksieza to tez menele, wystarczy spojrzec na te ich nalane tluszczem, przepite ryje. Tyle tylko ze chleja legalnie za pieniadze naiwnych parafiani i woza sie autami po powiecie.

Lecz się z kompleksów i wejdź czasami do kościoła.
g
gosc
Jaki kraj taki obyczaj. Żeby w katolickim kraju takie rzeczy....

Nie w katolickim tylko w swieckim kraju !!!! Juz czas najwyzszy sie obudzic ty kato-terrorysto...
g
gosc
Powiedzialbym udez w stol. Ksieza to tez menele, wystarczy spojrzec na te ich nalane tluszczem, przepite ryje. Tyle tylko ze chleja legalnie za pieniadze naiwnych parafiani i woza sie autami po powiecie.
e
ela z Grudziądza
Tak - to jest plaga: pijani żule wołający o wódę, bez zażenowania zaczepiający młodych i weselników, 20 ? 30 dzieci czekających nie tylko na słodycze ale też i na spadające pieniądze. To już nie tradycja, a sport narodowy, bo nie dotyczy to Chełmna, a prawdopodobnie wszystkich miast. Młodzi mają prosić o obecność Policji ? ? a kto w nawale przygotowań do tej chwili zastanawia się, że może coś takiego go spotkać pod kościołem? No a jak dobrze ?pójdzie? drugi raz się już nie zdarzy taka ceremonia;))).
p
przed-się-wziorca
Firma ochroniarska Rozbieranie bram przed nowożeńcami a)zatrudni- 4 facetów powyżej 190 cm. wzrostu o masie ciała min. 130 kg.,
b)zakupi- piłę mechaniczną spalinową,4 pały o dł. 1,5m.,4 szt. broni gazowej, miotacz gumowych kul.,tarcze itp.
p
przed-się-wziorca
Firma ochroniarska Rozbieranie bram przed nowożeńcami
a)zatrudni- 4 facetów powyżej 190 cm. wzrostu o masie ciała min. 130 kg.,
b)zakupi- piłę mechaniczną spalinową,4 pały o dł. 1,5m.,4 szt. broni gazowej, miotacz gumowych kul.,tarcze itp.
S
Sąd
Tradycja to ważna rzecz! I jest ich kilka np. w nowy rok o godz. 0:00 petardy , hałas, picie alkoholu (szampana) na Rynku ...
Tradycje to żaden Sąd nie zmieni.
g
gość
Panowie jezeli uwazacie ze pijany oprych na srodku ulicy to brama to macie niezwykle poczucie humoru.....Chyba pora zmienic Wam zawod!!!
P
PCh
Tradycja? Zapite mordy domagające się nachalnie wódy. Tłumaczenia służb żenujące. Nie ma wyjścia. Przy bierności służb trzeba wynająć ochronę.
r
riki-tiki-ta
ja pamietam 105 lat temu na moim slubie to zrobili mi brame-wodke tez trzeba było dac ludziskom-bo chcieli porwac mi starą,moze i dobrze by zrobili,teraz stara ma tyle lat ze nic nie pamieta
p
paweł
Policja i straż miejska dobrze znają tych osobników. To niewątpliwie podopieczni Miejskiego Osrodka Pomocy Społecznej. Nigdzie nie pracują bo nie chcą i nie muszą. Z MOPS-u dostają różne zasiłki - stałe lub okresowe,celowe na dożywianie lub opał a w zasadzie na alkohol. Mają jakieś renty socjale - suma sumarum nie małe pieniądze zwłaszcza że wielu takich ludzi nie ponosi kosztów typu czynsz i inne opłaty bo oficjalnie przeciez nie mają z czego zapłacić.Wielu mieszka w ogródgach działkowych nad Wisłą co jest zresztą nielegale ale o tym oficjalie się nie mówi. To co dostają ledwie starcza im na picie i dlatego robią bramę pod kościołem. Nie są zdolni do żadnej pracy nikt zresztą chyba by ich nie zatrudnił.Praktycznie nie trzeżwieją ,MOPS dba o ich bestroskie życie, a policja i straż miejska nie chce mieć z nimi roboty bo i tak nic im nie mogą zrobić.
P
Patriota nie katolik
Jaki kraj taki obyczaj. Żeby w katolickim kraju takie rzeczy....
o
obserwator
Czytajac artykul i wypowiedzi mundurowych ma sie wrazenie ze sluzby maja w tym precederze interes - nie, nie mysle ze dostaja zawartosc ale moze puste butelki.
L
Lutek
Następnym razem oćwiczyć jednego z drugim nahajką i się skończy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska