Właśnie trwa rozruch technologiczny rozbudowywanej oczyszczalni. To przedsięwzięcie, które wymaga czasu. Nie wystarczy kilka dni. Potrzeba wielu długich tygodni, by uzgodnić wszystkie parametry. Zaplanowano, że rozruch zakończy się w końcu listopada. Co to faktycznie oznacza dla przeciętnego sępolanina, którego dom podłączony jest do kanalizacji.
Praktycznie - nic, jego ścieki po prostu trafiają już do zmodernizowanej oczyszczalni, a tam dwoją się i troją, by spełnione zostały wszystkie wyśrubowane wymagania ochrony środowiska. - Rozruch to dość skomplikowany proces - mówi "Pomorskiej" wiceburmistrz Sępólna Marek Zieńko. - Na oczyszczalni jest monitoring i w centrum sterowania znajduje się wielki ekran, na którym wyświetlane są wszystkie ważne informacje. Tam widoczne są wszystkie parametry, ale i sygnalizowane są też ewentualne awarie - na przykład gdyby nie działała pompa.
Modernizacja oczyszczalni pochłonęła grube miliony zł. Brutto było to ponad 20 mln zł. Większą połowę pozyskano z programu operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko". Wniosek trzeba było złożyć do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. - Liczymy, że oczyszczalnia posłuży nam 15 lat - mówi Zieńko. - Poprzednią oddano do użytku w 2001 r. a więc służyła nam czternaście lat.
Dotąd oczyszczalnia przyjmowała od 1 tys. 100 do 1,5 tys. metrów sześciennych ścieków na dobę, teraz będzie w stanie przyjąć 2 tys. metrów.
Pytamy, czy sępolanie w związku z rozbudową zapłacą większe rachunki. Zieńko tego nie wyklucza, bo przecież wzrośnie amortyzacja - ważny koszt. Obecna taryfa obowiązuje do kwietnia, a ZGK 70 dni przed jej końcem może wystąpić o zmianę stawek.