- Kolejni gospodarze cieszyć się będą z przydomowych oczyszczalni. Inwestycja, która rodziła się nie bez przeszkód, dobiegła końca?
Firma z Łodzi, za 1,7 mln złotych, zbudowała 105 przydomowych oczyszczalni ścieków. Cieszę się z tego bardzo. Rzeczywiście, przetarg się opóźnił, bo jeden z oferentów odwołał się, gdy chcieliśmy go odrzucić. A nie dostarczył nam danych.
Kontrola dokumentów wyszła pozytywnie?
Złożyliśmy dokumenty w urzędzie marszałkowskim, wszystko się zgadza. Wnioskujemy o zwrot części kosztów ze środków unijnych - 1,3 mln złotych.
Jak ocenia Pan jakość wykonania i czy kolejni rolnicy mogą liczyć, że i oni będą mieli oczyszczalnie?
Robotnicy spieszyli się, ale robili solidnie. Mamy kolejne wnioski od chętnych i będziemy starać się o fundusze na ten cel.