Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 24 sierpnia sklepy przeżyją prawdziwe oblężenie. Górą dwa sklepy. Za czym te tłumy?

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
MondayNews
Z raportu UCE RESEARCH i Grupy BLIX wynika, że przeszło 60 proc. badanych kupi artykuły szkolne w promocjach. To prawie o połowę więcej niż w poprzednim roku. Ponad 77 proc. ankietowanych twierdzi, że zrobi tego typu zakupy głównie w dyskontach. I pomimo pandemii, niespełna 60 proc. obierze kurs na sklepy stacjonarne.

Tylko nieco powyżej 3% rodziców chce skompletować wyprawki wyłącznie przez internet. Blisko 26% zrobi to pół na pół. W tym roku także zamiast kilku miejsc konsumenci odwiedzą średnio dwa sklepy. Co ciekawe, większość dokona zakupów pod koniec wakacji, a nie jak to było w minionych latach, tj. na początku i w środku sierpnia.

Najlepiej kupić wyprawkę szkolną w promocji

Aż 60,9% rodziców chce kupić wyprawki szkolne w promocji. 19% nabędzie połowę art. okazyjnie. 4,2% zrobi zakupy w regularnych cenach. – Polacy chętnie korzystają z gazetek promocyjnych i platform, które pomagają im znajdować najlepsze oferty. Aktualna niepewność gospodarcza wyjątkowo zachęca ich do oszczędzania. Obserwujemy też teraz silny wzrost aktywności aplikacji agregujących rabaty sieci handlowych – mówi Marcin Lenkiewicz, wiceprezes Grupy BLIX.

Polecamy także: Niedziele handlowe. Kto by na tym zyskał, a kto stracił? Większość chce powrotu

Jak potwierdzają inni eksperci, w tym roku to nie moda czy jakość art. szkolnych odegra główną rolę. Najważniejszym determinantem wyborów konsumenckich będzie promocja.

Dr Urszula Kłosiewicz-Górecka

z Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważa, że droższe, markowe wyprawki szkolne straciły na znaczeniu. Dla sklepów to mniejsza szansa na wyróżnienie swoich ofert. Oczekiwanie klientów na promocje oznacza realizację niższych marży.

– Dla sieci handlowych to nie jest żadna nowość czy zaskoczenie. Art. szkolne, tak jak inne produkty sezonowe, trzeba umieścić w dużym stopniu w promocji, aby podkreślić konkurencyjność oferty względem innych sklepów – przekonuje Maciej Boroń, ekspert marketingu i zachowań konsumenckich.

W zeszłym roku 36% Polaków deklarowało, że kupi wyprawkę w promocji, a 11,9% – w regularnej cenie. Z kolei 17,6% badanych zapowiadało połowę zakupów po rabacie, a drugą część – bez zniżek. – Mniej pieniędzy niż rok temu w portfelach wielu osób powoduje, że bardziej zależy im na promocjach. Sklepy mocniej komunikują obniżki, bo chcą odbudować obroty. Niższe ceny raczej nie zwiększą zysków, ale handel odżywa – zaznacza dr Maria Andrzej Faliński, ekspert rynku detalicznego.

Oblężenie dyskontów przez rodziców

Na pytanie wielokrotnego wyboru 77,4% badanych odpowiedziało, że kupi art. szkolne w dyskontach. 39,1% zadeklarowało zakupy w hipermarketach. Maciej Boroń zwraca uwagę na to, że już od 2018 roku co trzecia złotówka w handlu trafia do dyskontów. Polacy chodzą do nich na małe zakupy, a na większe – do hipermarketów. Natomiast dr Kłosiewicz-Górecka podkreśla, że rodzice mogą kupić tam również wyprawki szkolne przy okazji codziennych wizyt. Bliskość tego typu sklepów w połączeniu z promocjami stanowi dodatkową zachętę.

Polecamy także: Wyprawka szkolna 2020. Socjal, jak 300 plus i 500 plus nie wystarczą. Rodzice płaczą i płacą [ceny]

– Dyskonty od wielu lat kojarzą się Polakom z najtańszymi zakupami. Widoczna podczas codziennych zakupów ekspozycja art. szkolnych w promocjach budzi w klientach poczucie okazyjności. To z pewnością wygeneruje zwiększone przychody wiodących sieci dyskontowych – przewiduje Tomasz Jabłoński, prezes Grupy BLIX.

Pomimo pandemii, 58,7% Polaków zrobi zakupy stacjonarnie. 25,9% ankietowanych kupi połowę art. online, a resztę – offline. Tylko 3,2% badanych wskazało e-sklepy. 7,9% nie umiało tego określić. Maciej Boroń zauważa, że podczas izolacji społeczeństwo otworzyło się na zakupy internetowe. Jednak po zniesieniu ograniczeń większość Polaków woli korzystać ze swobody osobistych wypraw do sklepów.

– Relatywne poluzowanie obostrzeń wpłynęło na to, że Polacy nadal wolą robić zakupy stacjonarnie. Podchodzą do nich jednak bardziej zadaniowo niż pół roku temu. Skrupulatniej się przygotowują, w tym częściej korzystają z list zakupowych – zwraca uwagę Marcin Lenkiewicz.

Natomiast prezes Jabłoński przypomina, że kanał tradycyjny w dalszym ciągu odpowiada za 90% obrotów w rodzimym handlu. Dla części rodziców e-zakupy mogłyby być bezpieczniejsze, ale niekoniecznie łatwiejsze. Ponadto niektóre dzieci chcą samodzielnie wybierać swoje przybory, po obejrzeniu, przymierzeniu i dotknięciu wybranych produktów.

– Zdecydowana większość art. szkolnych zostanie kupiona stacjonarnie, zgodnie z deklaracjami. Ilość zakupów internetowych może wzrosnąć dopiero tuż przed powrotem dzieci do szkół, zwłaszcza w sytuacji gdy pójdzie w górę liczba zachorowań – dodaje dr Kłosiewicz-Górecka.

Górą dwa sklepy

Najwięcej osób, czyli 24,5%, planuje skompletować wyprawkę w dwóch sklepach, 12,9% – w jednym, a 16,3% – w trzech. Więcej placówek odwiedzi 10,2% badanych. Dla 14,3% respondentów nie ma to znaczenia, a 21,7% nie potrafi tego jeszcze określić. Co ciekawe, w ub.r. konsumenci najbardziej preferowali kilka placówek.

– Jest to ciekawa zmiana. Wynika z chęci minimalizowania ryzyka odwiedzania zbyt wielu placówek na raz. Dodatkowo sytuacja pandemiczna jest cały czas niejasna i część osób przez to nie jest w stanie podać jednoznacznej odpowiedzi – zauważa Maciej Boroń.

Zdaniem Marcina Lenkiewicza, tak duża liczba niezdecydowanych osób oznacza pewnego rodzaju zdezorientowanie shopperów. Może ono skutkować odkładaniem zakupów i obserwacją sytuacji pandemicznej. Z kolei ci, którzy planują odwiedzić kilka sklepów, mogą ostatecznie zdecydować się na e-zakupy.

– Decyzja o skompletowaniu wyprawki w dwóch placówkach jest również uwarunkowana ofertą cenową i wygodą. Rodzic, który znajdzie odpowiadającą mu promocję, zdecyduje się na zakup większej liczby artykułów w mniejszej ilości sklepów – wyjaśnia prezes Grupy BLIX.

W ub.r. 28,8% Polaków kupowało art. szkolne na początku sierpnia i tyle samo osób – w połowie. W tym roku 30% zrobi to w najbliższych dniach, a 19,9% – dokładnie pod koniec miesiąca. Dr Kłosiewicz-Górecka dodaje, że utrzymująca się piękna pogoda zachęca Polaków do wydłużania swoich urlopów i oddalania zakupów na nieco późniejszy termin.

– Przesunięcie terminu zakupów jest też skorelowane z niepewną sytuacją w sprawie powrotu dzieci do szkół. Wciąż nie jest w stu procentach pewne, że 1 września wszędzie w kraju rozpocznie się rok szkolny. Natomiast wyprawka kupowana do nauki w domu znacząco różni się od tej nabywanej na potrzeby chodzenia do szkoły. Dlatego właśnie w tym roku wielu rodziców odkłada decyzje zakupowe wręcz na ostanią chwilę – podsumowuje Tomasz Jabłoński.

Źrodło: MondayNews

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska