https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od Jana i Cecylii

Tekst i fot. Barbara Zybajło
Po mszy uczestnicy zjazdu poszli na cmentarz,  gdzie znajdują się groby przodków. Na zdjęciu  drugi z lewej Andrzej Porożyński. Znicz zapala  Halina Zimon-Porożyńska.
Po mszy uczestnicy zjazdu poszli na cmentarz, gdzie znajdują się groby przodków. Na zdjęciu drugi z lewej Andrzej Porożyński. Znicz zapala Halina Zimon-Porożyńska.
W Cekcynie spotkali się członkowie rodu Porożyńskich z Kniei wywodzący się od Jana i Cecylii. Na zjazd przyjechała prawie setka krewnych z całej Polski.

     Rodzina wywodzi się od urodzonego 6 lutego 1880 r. w Płazowie Jana Porożyńskiego, o którym wiadomo, że był jednym z ośmiorga dzieci Wawrzyńca i Katarzyny. W 1900 roku razem z ojcem kupił działkę rolną w Kniei, rok później zbudował dom i budynki gospodarcze. I rozejrzał się za żoną.
     Ród z Cekcyna
     
Jan ożenił się z cekcynianką, Cecylią Kozielecką. Mieli siedmioro dzieci, do dziś żyje Jan, który prowadził w Cekcynku zakład kołodziejski. Jego siostra Łucja wyszła za mąż za rolnika Leona Chmarę i prowadziła gospodarstwo rolne w Kruszce. Najstarszy z rodu - Józef prowadził rodzinne gospodarstwo, Zofia wyszła za mąż za kołodzieja Józefa Główczewskiego, Helena nie założyła rodziny, a Henryk prowadził w Cekcynie zakład szewski.
     Tropami przodków
     
Tropieniem historii rodu zajął się Andrzej Porożyński z Sępólna, który doszedł też do wniosku, że trzeba zorganizować zjazd, bo nie może być tak, żeby kuzyni nie poznawali się na ulicy.
     - Kuzyni z Koronowa zorganizowali spotkanie rodziny Pestków z Cekcyna, a my skorzystaliśmy z ich doświadczeń -
mówi Andrzej Porożyński . - Chciałem, żeby Porożyńscy poznali się i spotykali nie tylko na pogrzebach, ale i przy weselszych okazjach.
     **_Ożywić kontakty
     Na zjazd przyjechała rodzina spod Zielonej Góry, z Bydgoszczy, Koronowa, Sępólna, Gdańska i oczywiście z Cekcyna.
- To jest twoja córka? Masz już wnuki? To grób twojej prababci - takie głosy można było usłyszeć w sobotę w Cekcynie. - Zjazd rodzinny to wspaniała sprawa - dodaje Porożyński. - Odżyły kontakty, wszystkim zrobiło się cieplutko w sercach, bo zobaczyć rodzinę, której nie widziało się czasami lata, to prawdziwe przeżycie
     _

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska