Od początku rok zarejestrowano w Polsce ponad 7 tys. nowych ciągników rolniczych

no chyba że ktoś jest desperatem sprzeda część ziemi by sobie kupić nowe maszyny.

ja sam z własnego doświadczenia wiem że można mieć z 70/80 lat maszyny jak ktoś dba nie musi wymieniać jak serwis smarowanie robi sam dba konserwuje przed zima np uprawowe. Jak dba o maszyny to nie trzyma pod chmurką tylko też go na szopę wiatę inwestycje zrobi. I Idzie raczej w kierunku dokupienia areału niż maszyn i kosztów które go wykończą. Co po nowej maszynie jak z areału nic nie wyciągniesz bo masz ten sam a koszty coraz większe?

Z tych wszystkich marek jakie zostały wymienione zastanawiam się gdzie jest Fendt, Claas czemu taka mała sprzedaż a czemu tak zawodne ciągniki jak NH czy JD na czole listy. Wiadomo JD i NH liderzy bo nawet do niektórych wersji na szrotach podzespoły idzie wyrzeźbić by nawet po gwarancji to jakoś kilka lat mógł posłużyć ciągnik oczywiście jak kto dba o maszyny to druga sprawa.

Druga sprawa czemu rejestrację nowych ciągników czyli sprzedaż maszyn podaje jakaś zagraniczna agencja? Wystarczy zobaczyć co się dzieje na rynku w Polsce że Polskiego małego rolnika no nie stać na kupno ciągnika nowego dlatego niektóre sieci zamykają czy ograniczają czy też wprowadzają zmiany w ofertach. Kupują tylko nowe ciągniki duże spółki i tyle w większości nie są to spółki Polskie już z kapitałem zagranicznym. Tyle tylko że mają kawałek ziemi i ceny rynkowe i produkcja jest tutaj bardziej opłacalna inwestując w Polsce a wywożąc na zachód. To tak jak by Polski Rolnik Zainwestował na Ukrainie kupił tam ziemię maszyny prowadził produkcję, pracę inwestował w maszyny. Potem zwoził i sprzedawał w Polsce z zyskiem i miał na kolejne zakupy i inwestycje na Wschodzie.

Mi się wydaje że jednak zamiast brać nowe drogie maszyny elektroniczne gdzie czujniki padają a mechanicznie jest to system złożony i praktycznie wszystko na łożyskach, wole iść w Polskę małych dystrybutorów Jak Zakłady Mechaniczne Jan Bareła. Mam 30-stkę i dwie 60- siątki. Na rynku mało jest firm jeszcze które mają sprzęt do starych ciągników. Mnie nie stać na nowy ciągnik. Nowy ciągnik taki już pożądnie dopracowany to moc 75/90 KM . Mówię tu o też prostych mechanicznych ciągnikach Ursus, Farmtrac. Wówczas gdyby kupić taki ciągnik prosty mechaniczny ( bez tej całej elektroniki/ wygody ) nowy gdzie nawet po gwarancji części są na wyciągnięcie ręki i większość napraw można wykonać we własnym zakresie bez serwisu. Jeśli kupno już nowego ciągnika by było z takiej pułki firm które podałem, na które mniej więcej kalkulując było by to rentowne i do spłacenia, no musiał bym zmodyfikować maszyny by ten ciągnik agregował z maszynami odpowiednimi do swojej mocy. Można mówić o wzroście sprzedaży nowych ciągników ale głównie kupują te marki drogie wygodne firmy i spółki zagraniczne inwestujące na polskim rynku. Teoretycznie i praktycznie przy takich gwarancjach rynkowych jakie są to równie dobrze kupić można używany ciągnik nawet 10 letni 100/ 120 Km tyle samo pieniędzy pochłonie co nowy ciągnik 90 KM. Ktoś patrzy na areał kupując maszyny by były duże bo ma się duży areał. Nie prawda Nawet dwoma ciągnikami 60 KM i jedną trzydziestką można obrobić prawie 200 ha. tylko trzeba poświęcić czasu trochę znosić niewygodę. Teraz wszyscy idą na wygodę czas... Nikt o nic nie dba z resztą z zabiegami agrotechnicznymi jest identycznie szybko skutkujące szybko działające, jak najwięcej chemii i problem z głowy.

Bolek URSUSA za srebrniki zlikwidował a okupantom zrobił raj.