Sesja była zwołana w trybie nadzwyczajnym, ponieważ terminy gonią radnych, a stawki muszą być uchwalone, aby obowiązywały od 1 stycznia.
- Spotkaliśmy się w trybie nadzwyczajnym, nie ma wszystkich radnych, co rozumiem, ale możemy podejmować uchwały - zaczął Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi. - Nie ukrywam, że jest to trudna decyzja dla nas wszystkich. Spotkaliśmy się wcześniej z radnymi. Szeroko i szczegółowo o niej dyskutowaliśmy. Na wiosnę zapowiadałem, że teraz jeszcze da się utrzymać cenę śmieci bez podwyżki, ale w nowym roku, niestety, czeka nas ona nieuchronnie.
Przypomnijmy, nowa ustawa śmieciowa weszła w życie w 2013 r., wówczas firmy, które brały udział w przetargach nie do końca dobrze oszacowały koszty. Gmina Tuchola była w tej dobrej sytuacji, że miała ściągalność za śmieci od mieszkańców w granicach 95 proc. Drugi przetarg był na wiosnę tego roku i oferta była wyższa aż o 60 proc. w stosunku do tej z 2013 r.
- Mimo wzrostu ceny, my nie podnieśliśmy ceny mieszkańcom. Wiadomo, że gmina nie może i nie chce zarabiać na odpadach. Mieliśmy taki stan konta, głównie dzięki płatnikom. Solidarnie płacili i przetrwaliśmy do końca roku, ale dalej się nie da - podkreślał burmistrz. - Zrobiliśmy symulację, wyliczenia i nie można już w żaden sposób utrzymać ceny na tym poziomie, co jest.
Mamy jedną z najniższych cen za odpady w Polsce, nawet teraz po podwyżce. Mieszkańcy gminy Tuchola do tej pory za segregowane śmieci płacili 7,50 zł od osoby w gospodarstwie, a za czwartą osobę i następne - 4 zł. W tej chwili nie będzie taryfy ulgowej dla rodzin wieloosobowych.
- Gdybyśmy zrobili ulgę, to byłoby to kosztem innych. Z radnymi podjęliśmy decyzję, że będzie równa stawka dla wszystkich: 10 zł - podkreśla Kowalski. - Bilans zamknie się przy tej stawce, o ile mieszkańcy dalej będą tak solidarnie płacić, jak do tej pory, bo inaczej będziemy mieli kłopot.
Burmistrz zastrzega, że zdaje sobie sprawę, że w niektórych rodzinach będzie trudno i nie zostawią tych osób bez pomocy. - Nasi pracownicy przyjrzą się dokładnie i przeanalizują sytuację rodzin wieloosobowych. Dotrą do tych, którzy faktycznie potrzebują pomocy - dodał.
Głos zabrała radna Aleksandra Korytowska, która prosiła o wyjaśnienia, skąd takie duże podwyżki i koszty? - To nie jest podwyżka o 2,50 zł. Bo jeśli siedmioosobowa rodzina do tej pory za cztery osoby płaciła po 4 zł, to w tej chwili dostanie ostro po kieszeni - mówiła. - Chodzi o sposób traktowania nas, płatników. Firma ma monopol i ustala wygórowane stawki.
- To nie jest prawda. Nie mówmy o monopolistach. Do przetargu mogła przystąpić każda firma, a te, co wzięły udział, zaproponowały większe ceny niż Przedsiębiorstwo Komunalne - zaprzeczył burmistrz. Radny Andrzej Jerosławski zaznaczył, że cieszy się, że przetarg wygrała rodzima firma, ale wnioskował o niższą stawkę, ale Piotr Grzmiel z UM podał kilka mocnych argumentów i radny odstąpił.Jeśli ściągalność opłat będzie na podobnym poziomie, jak do tej pory, to cena za odpady segregowane utrzyma się do końca marca 2017 r.