Dworzec PKP znajduje się w sąsiedztwie PKS-u. Zdawałoby się, że dla ewentualnych podróżnych to doskonałe rozwiązanie - po wyjściu z wagonu można by wsiąść w autobus. Niestety, pociągi
nie kursują tam od kilku lat
Perelowski cud architektury - przestronna poczekalnia, magazyn. Od strony torów podróżnych witał, teraz raczej straszy swym wyglądem, szyld "Nowe Miasto Lubawskie". Zerkając przez brudne szyby widzimy puste stoły, przy których ciepłe posiłki jedli zmęczeni podróżni... Kiedy właściciel restauracji zorientował się, że dworzec upada, wyniósł się stamtąd zawczasu. Do podestu ładunkowego nie podjeżdża żaden skład towarowy, budyneczki mają powybijane szyby. Wszędzie widoczne są ślady działalności czasu i grafficiarzy. Czynne jest tylko WC, ale i ono lata świetności ma już za sobą - odpadające klamki, nieprzyjemna woń uryny wymieszana z ostrym zapachem chloru...
- Szynobus byłby jak najbardziej potrzebny, tylko kto się podejmie sfinansowania tego przedsięwzięcia? Wszystko jest pouszkadzane, również wiadukt, który stwarza niebezpieczeństwo... PKP powinien się zająć, żeby to usunąć, ponieważ tam są dziury. Dzwoniliśmy do Iławy, żeby uszykowali ten wiadukt. Po niedzieli mają go zrobić. Poza tym cała trasa - znaki,
wszystko jest poniszczone
pokradzione - mówi radny, który mimo, że pełni funkcję publiczną, nie chciał zdradzić nam imienia i nazwiska.
Czy szynobus ruszy? Nie wiadomo. Wiadomo, że przedsięwzięcie wiąże się z ogromnymi kosztami, jednak to jest potrzebne, bo - obecnie miasto jest odcięte od świata - podkreślają mieszkańcy.
