Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkryły, że z malarstwa płyną dla nich same plusy

Jolanta Zielazna
Elżbieta Łukomska wybrała farby akrylowe, maluje zdecydowanymi ruchami. Teresa Wiśniewska woli farby olejne, akryle dla niej  za szybko schną.
Elżbieta Łukomska wybrała farby akrylowe, maluje zdecydowanymi ruchami. Teresa Wiśniewska woli farby olejne, akryle dla niej za szybko schną. Jolanta Zielazna
Malować zaczęły na emeryturze. I to nie od razu. Po dwóch latach pokazały swoje prace na wystawie.

Elżbieta Łukomska i Teresa Wiśniewska, słuchaczki Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy UKW w Bydgoszczy poznały się dzięki malarstwu. To "wartość dodana" sięgnięcia po pędzel i farby.

Elżbieta jest pedagogiem pracującym z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Uczyła się, jak uczyć malować, jak wykorzystać plastykę w terapii. Była dyrektorem ośrodka szkolno-wychowawczego i na malowanie długo nie miała czasu ani nie odczuwała takiej potrzeby. Że może sprawiać to frajdę odkryła dopiero będąc na emeryturze. I też nie od razu. A zaczęło się od KUTW. W 2013 roku zaczęła chodzić na zajęcia organizowane przez MCK i Galerię Wspólną.

Teresa (absolwentka SGGW-AR w Warszawie) uczyła matematyki. Malarstwem interesowała się w tym sensie, że podziwiała obrazy w muzeach. Trochę kupowała.

A gdy przeszła na emeryturę i z kupowaniem zrobiło się krucho, znajomi jej poradzili: - Sama zacznij malować! - Ja?! Przecież nie umiem!

No i w którymś momencie Elżbieta i Teresa spotkały się na zajęciach w bydgoskiej Galerii Wspólnej. Tam poznały Stanisława Stasiulewicza, bydgoskiego artystę malarza. Zaczęły się rozmowy, wymiana uwag. Gdy w czerwcu 2014 roku Wspólną zlikwidowano, obie - oraz trzy inne panie zajmujące się malarstwem - trafiły do Bydgoskiej Poradni Sztuki, pod skrzydła Stasiulewicza.
Swoje prace pierwszy raz pokazały w maju ubiegłego roku w "Copernicanum", na 7-lecie KUTW. - I było zaskoczenie! - wspomina Teresa. - Spodziewano się, że pokażemy jakieś karteczki, a tu prawdziwe obrazy!

W październiku miały wystawę w Domu Kultury "Modraczek", w listopadzie - w Kamienicy 12, w grudniu na krótko przeniosły obrazy do Miejskiego Centrum Kultury, potem do hotelu Ratuszowego. Teraz wiszą w Bydgoskiej Poradni Sztuki. - W Kamienicy 12 nasze prace nawet wisiały dłużej, bo były dobrze odbierane - zaznacza Elżbieta.

Stasiulewicz nazwał swoją grupę KOLORYSTKI-BY.

W Poradni bardzo dużo korzystają z rad i wskazówek malarza. On zaś zachęca do indywidualnych poszukiwań, własnego widzenia otoczenia.
Teresa i Ela mówią na zmianę: - Pan Stasiulewicz udziela nam rad czysto technicznych.

Ale też uczy stawiania następnych kroków, podpowiada, że barwy wzajemnie na siebie oddziałują, coś się w czymś odbija... - ...że niebo może być różowe, żółte, a nie tylko niebieskie.

I długo by jeszcze można wymieniać.

Teresę wystawa w "Copernicanum" ośmieliła. - Dla mnie to było przekroczenie progu, bo jestem zamknięta, nieśmiała. Zawsze chowałam się w kątku. A tu radość, że tylu osobom chciało się przyjść. Były miłe słowa, maile, znajoma kupiła mój obraz i według niego utkała sobie szal.
Elżbieta: - Malowanie to aktywne spędzanie wolnego czasu na emeryturze, ale i przyjemność. Pozytywnie wpływa na całą sferę emocjonalną.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska