To był niezwykły wieczór, pełen niespodzianek. W dodatku bardzo ulotny, bo pokazane prace zagościły w Szubinie tylko na moment. Nie ma dalszego ciągu wystawy.
Tylko w walentynki
Kto nie przyszedł w walentynki do domu kultury nie zobaczy już tutaj inspirowanych kobiecością obrazów i rzeźb, nie posłucha koncertu zespołu „Sati Sauri”, który na Pałuki przyjechał specjalnie z Trójmiasta.
- Wystawa „Kobieta zmienna, kobieta wewnętrzna” to artystyczna podróż przez złożoność kobiecej natury. Katarzyna Baszak, poprzez swoje kompozycje malarskie, przedstawia wielowymiarowość kobiecego świata. Z kolei rzeźby Katarzyny Adamczak przenoszą widza w świat form, które emanują symboliką. Spotkanie tych dwóch artystycznych wizji daje możliwość kontemplacji kobiecości w jej licznych odsłonach – informowali zapraszając gości na wernisaż organizatorzy wydarzenia.
Zaproszenie przyjęło wiele osób, sala była pełna. Nie dla wszystkich wystarczyło miejsc. Na widowni wielu artystów z Bydgoszczy i gminy Szubin, a także mieszkańcy podszubińskiej wsi Brzózki, która słynie z murali, plenerów i artystycznych inicjatyw.
Obie panie znają się blisko trzydzieści lat. Razem podróżują, tworzą, przyjaźnią się. Od lat związane są zawodowo z Zespołem Szkół Integracyjnych w Bydgoszczy, gdzie prowadzą terapię poprzez sztukę.
To Cię może również zainteresować
- Panie łączy nie tylko wspólne imię i wiek - mówiła otwierając wystawę Kamila Czechowska. p.o. dyr. Szubińskiego Domu Kultury. Zachęcała też widownię by skupiła się na przeżyciach.
Zanim każdy indywidualnie mógł obejrzeć prace zaproszono obecnych na koncert przeplatany poezją. W roli recytatorki: Anna Jasieniecka z Bydgoszczy. - Jestem nauczycielką z zacięciem artystycznym – przedstawiła się.
W podróż po wystawie zabrały obecnych narratorki: Waleria Dymitrenko, uczennica Katarzyny Baszak oraz Julia, córka Katarzyny Adamczak.
Prace powstały w rok
- Potrzeba refleksji nad upływającym czasem porwały moją twórczość. Choć technika, którą wybrałam – malarstwo olejne – jest ta sama, zmienił się sposób w jaki nakładam barwy. Tnę na kawałki przestrzeń. Daje to wrażenie witraży – wyjaśniała ustami Walerii Dymitrenko Katarzyna Baszak. Przyznała, że zmiana to efekt inspiracji pracami artysty z dalekiej Syberii.
- Ten cykl rzeźbiarski zrodził się z potrzeby ciszy. Ze spokoju, który czuję trzymając w ręku glinę. Postacie tworzyłam przez rok kalendarzowy od stycznia do grudnia. Każda ma w sobie emocje i wspomnienia kolejnych miesięcy – czytała słowa mamy Julia Adamczak.
Katarzyna Baszak – już osobiście – podziękowała wszystkim za przybycie. A także Kamili Czechowskiej za udostępnienie przestrzeni i swemu mężowi Waldemarowi za wsparcie. - To dzięki tobie jest ta wystawa - podkreśliła.
Zwróciła się też do współautorki. - Kasiu, dziękuję za wspólne dzielenie pasji, a także za to, że przekroczyłaś swoje obawy i zechciałaś wraz ze mną podzielić się swoimi pracami.
- Dzięki chorobie z którą się zmagam od dłuższego czasu życie dało mi czas wolny od pracy zawodowej. Spróbowałam wykorzystać go jak podpowiadało mi serce. Te kobiety mnie uzdrawiały, mówiły do mnie i wspierały. Tą wystawą składam dziś hołd wszystkim kobietom, które tworzą – dodała mieszkanka Brzózek.
Obecni mogli nabyć kalendarz charytatywny z pracami Katarzyny Baszak. Zbierano także pieniądze na leczenie utalentowanej plastycznie Emilii, która cierpi na chorobę oka. Z puszką do Szubina przyjechał ojciec dziewczynki.
