https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiada mąż

Leszek Bonna mąż Barbary Bonny
fot. sxc
Artykuł "Tutaj żona, a tam mąż" zawiera szereg nieścisłości, które jako osoba pomówiona zmuszony jestem sprostować.

Po pierwsze - zaprzeczam tezie artykułu, że szpital stanął do konkursu przeciwko Towarzystwu Przyjaciół Hospicjum, bowiem TPH w ogóle nie złożyło na prowadzenie hospicjum domowego oferty. Oferty złożyły NZOZ "Medicor", Samodzielna Publiczna Przychodnia Wiejska oraz szpital. Doceniam działalność Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum, ale ubolewam, że nie potrafiło się zorganizować i przygotować do konkursu pomimo pomocy, którą uzyskało od burmistrza Chojnic i naszych wspólnych przyjaciół z Holandii. Twierdzenie pani Kaczmarek, że TPH ubiega się o kontrakt, to manipulowanie opinią publiczną

Po drugie - zamierzam rozwiać wątpliwości Alberta Menheere, który dziwi się mojej postawie. Drogi Albercie, byłem przekonany, że informacje, jakie przekazuje Tobie pani Kaczmarek, są rzetelne i zgodne z prawdą. Widzę jednak, że zostałeś wprowadzony w błąd. Otóż w lipcu podczas obrad rady społecznej szpitala zwołanej z inicjatywy pani Kaczmarek, a poświęconej tylko opiece paliatywnej, mówiłem o zamiarze złożenia przez szpital oferty w konkursie na świadczenie usług w hospicjum domowym. Wskazywałem, że widzę w nim miejsce pracy dla lek. med. Kaczmarek. Ponadto pani Kaczmarek pisemnie wnioskowała do mnie o zwiększenie czasu pracy w szpitalu do całego etatu. Nie odrzuciłem prośby pani Kaczmarek, tylko pisemnie zadeklarowałem zaangażowanie jej od stycznia 2008 r. na pełen etat po konkursie ofert. Ponadto w obecności pana starosty ustnie zadeklarowałem gotowość zlecenia jej sprawowania opieki nad pacjentami w hospicjum domowym przy szpitalu. Trzykrotnie informowałem o swoich zamiarach, tylko pani Kaczmarek ani razu nie znalazła czasu, a może woli, aby na ten temat porozmawiać bezpośrednio z dyrektorem szpitala. Znalazła za to czas i energię, aby wypowiadać o mnie fałszywe opinie.

Po trzecie - rozczarowanie wojewódzkiego konsultanta budzi moje zdziwienie. Pani Aleksandra Modlińska nie wizytowała szpitala, ani nawet telefonicznie nie rozmawiała z dyrektorem o koncepcji funkcjonowania hospicjum domowego przy szpitalu. Być może doszło do zakulisowych działań, których efektem jest wydana opinia niepoprzedzona merytorycznym rozpoznaniem problemu. Poprosiłem już panią konsultant o zapoznanie szpitala, jako strony postępowania, z wydaną opinią. Powiadomiłem o tym fakcie lekarza wojewódzkiego.

Po czwarte - podczas spotkania u starosty pani Kaczmarek podnosi, że szpital nieoczekiwanie wystąpił z ofertą. Uważam, że pani Kaczmarek mija się z prawdą. Ponadto podkreślam, że w swojej ofercie szpital wskazał jako osoby realizujące opiekę w hospicjum domowym panie Kaczmarek i Klunder. To dowód na umożliwienie lekarkom sprawowania opieki w macierzystym zakładzie pracy. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że panie Kaczmarek i Klunder są etatowymi pracownikami szpitala. Wskazanie ich w ofercie to potwierdzenie chęci rozpoczęcia współpracy z lekarkami na rzecz wszystkich mieszkańców powiatu. To dowód na stawianie na pierwszym miejscu interesu mieszkańców powiatu i szpitala, a nie wybujałe ambicje dyrektora, o których, według pani redaktor Marii Eichler, ćwierkają wróble.

Po piąte - zastanawiająca jest postawa pana posła PiS Piotra Stanke, który chyba nie do końca przyjrzał się problemowi. Nie rozmawiał na ten temat również ze mną. Sprawując mandat społeczny, złożył interwencję w NFZ. Uprzejmie proszę pana posła o upublicznienie treści swojej interwencji. Żywię nadzieję, że jest ona bezstronna i rzeczowa. Ma rację pan Stanke, twierdząc, że budynki i urządzenia szpitala nie zastąpią ludzi. Podzielam ten pogląd w zakresie hospicjum domowego. Stąd moje starania, aby oprócz wspaniałych lekarzy z NZOZ "Medicor" umożliwić to pracownicom szpitala - paniom Sikorskiej, Klunder i Kaczmarek. Oferta szpitala została przez NFZ oceniona wyżej niż przychodni wiejskiej, więc moje działanie jest racjonalne i daje tym paniom szansę udzielania świadczeń pacjentom.

Po szóste -**muszę też sprostować wypowiedź pana Aleksandra Mrówczyńskiego. Moja żona nie prowadzi NZOZ "Medicor". Jest on założony przez Fundację "Palium", organizację pożytku publicznego. Hospicjum nie jest prywatną działalnością mojej żony. Jest ona natomiast osobą zarządzającą sprawowaniem opieki hospicyjnej przez NZOZ "Medicor". Poza tym mówienie o monopolu podczas gdy szpital ubiega się o to, aby być drugim podmiotem na rynku świadczącym opiekę hospicyjną, jest grubym nieporozumieniem.

Po siódme - panie Zenonie Bieliński, Bonna (działając jako dyrektor szpitala) złożył ofertę na hospicjum domowe, bo szpital ma wykwalifikowany personel, panie Kaczmarek i Klunder. Nadmieniam, że lekarki, podnosząc swoje kwalifikacje z zakresu medycyny paliatywnej, korzystały z pomocy pracodawcy, a więc szpitala. Pan, jako członek rady społecznej szpitala pół roku wcześniej wiedział ode mnie, że zamysłem szpitala jest złożenie oferty z tymi lekarkami. Zapewniam pana, że oferta byłaby złożona niezależnie od decyzji przychodni wiejskiej. Czemu więc ma służyć pana gdybanie? Czyżby pan jako lekarz uważał, że pani Kaczmarek lepiej będzie się opiekować pacjentami w przychodni wiejskiej niż w szpitalu? **

Czytam artykuły w "Pomorskiej" inspirowane przez Towarzystwo Przyjaciół Hospicjum i zadaję następujące pytania - kto w ciszy i spokoju zajmuje się pacjentami, a kto wywołuje burzę wokół chorych i gra na ich uczuciach i uczuciach ich rodzin? Kto wykorzystuje lokalnych polityków do realizacji swoich być może niespełnionych ambicji? Kto, posługując się kłamstewkami bądź nieznajomością podstawowych pojęć, wprowadza w błąd czytelników?

Szanowna pani redaktor! Ani żona - dyrektor NZOZ "Medicor", ani mąż - dyrektor szpitala nie wpisują się w odpowiedź na powyższe pytania.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wiesław
A PO CO TEN FORUMOWICZ MA POTWIERDZAC? JAK NAPISAL COS TAKIEGO TO ALBO WIE ALBO KLAMIE.
G
Gość
W dniu 29.01.2008 o 10:25, forumowicz napisał:

Niestety, w artykule pana dyrektora jest mnóstwo przekłamań - NIGDY przed konkursem nie zaproponował lekarkom i pielęgniarkom pracy w szpitalnym hospicjum domowym. Uczynił to dopiero teraz i okłamuje społeczeństwo, że fakt ten miał miejsce wcześniej. To niegodne człowieka, który pełni tak odpowiedzialną funkcję.



Przepraszam bardzo, ale może Pan potwierdzić swoją wypowiedź?
Z
Zizu do gość1
Nie jestem ani zakochany W TPH , ani też w jakkolwiek sposób związany z tym stowarzyszeniem. Nie pluj więc na mnie tylko używaj argumentów TROLU!
c
ciekawski
Panie Bona to jakie zasługi ma pan względem specjalistycznego wykształcenia lekarek?
G
Gość
bardzo dobrze sie nazwałeś ?szkoda ze nie masz odwagi sie podpisać tylko osądzać jak z resztą sama p.kaczmarek osądziła a potem nawet nie przeprośiła i kto tutaj jest Bydło odpowiedz sobie sama
k
kAMILA KAMIŃSKA
BUDŁO NIESTETY NIE ZGADŁA PANI JOLA .K NIE MOZNA BEZ DOWODÓW KOGOS OSĄDZAĆ POZDRAWIAM
f
forumowicz
A ja uważam, że ma znaczenie, kto opiekuje się umierającymi. Bo jak się robi wszystko żeby kontraktu nie dostały osoby z TPH, które pracują z sercem i oddaniem dla chorych, a tworzy się specjalnie hospicjum domowe w szpitalu nie pytając lekarek o zdanie, czy chcą w nim pracować, to jest to działanie niemoralne i wymierzone przeciwko dobru pacjenta. Nikt, kto potrafi logicznie myśleć nie uwierzy wyjaśnieniom dyrektora Bony.
w
wiesław
WPIS PACJENTA TRZY POSTY WYŻEJ TO KOLEJNA PRODUKCJA WALDEMARA KRAKOWSKIEGO NAJPIERW BYŁ WOLONTARIUSZEM W TPH POTEM PRZESZEDŁ DO PALIUM I TERAZ OPLUWA GDZIE SIĘ DA DR KACZMAREK
G
Gość
LUDZIE DOŚĆ!!!!!!
Jak ktoś umiera to już nie ma znaczenia ,kto będzie się nim opiekował, czy TPH , czy inne hospicjum.
p
polonistka
A może w końcu ci wszyscy pacjenci i ich rodziny wyjdą na rynek i ogłoszą wszystkim ile razy Pani Bonna odmówiła przyjęcia pacjenta do hospicjum domowego mając kontrakt z NFZ? A może w końcu przestanie mobbingować swój personel i powtarzać nam, że jesteśmy gorsze, bo te najlepsze już odeszły? A może w końcu odpali swoje Suzuki i przeprosi tą resztę, do których nie przyjechała, a nie tylko tą jedną rodzinę, która napisała do NFZ, Konsultantów i do Burmistrza (czyżby kolega jej kazał?). Nie życzę tym wszystkim, którzy wyrażają się tutaj źle o TPH, żeby potrzebowali pomocy w ciężkiej chorobie. Muszą jeszcze mieć to szczęście, żeby mieszkać w Chojnicach, bo tam Pani Bonna nie odmawia. Ale co z tymi pacjentami, którzy nie mają tego szczęścia i nie mieszkają tak blisko? Chociaż może po tej całej aferze będzie (przez jakiś czas) jeździć też poza Chojnice.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
P
Pacjent
A moze w koncu zacznie mówić prawde zakłamana pani Kaczmarek która nie ma honoru ani ambicji gdyż pomówiła panią bonna potem nawet nie przeprosiła. Pani kaczmarek nie wszystko i wszystkich można kupić moze w koncu zacznie pani tak postępować jak na swojej stronie tph pokazuje sie pani w otczeniu księży i żakonnicy jaka pani jest ok a gdzie są uczynki zaprzecza pani sama sobie
z
zainteresowany
W dniu 28.01.2008 o 07:08, czytelniczka napisał:

Gratuluję panie dyrektorze, w końcu jest coś z sensem.Dość już niedomówień i spakulacji .Może skończy się ten temat o hospicjum i wszystko wróci do normy.


Najwiecej niedomówień i przeklamań jest ze strony dyrektora męża Pani Bonna . Może zacznie w końcu mówić prawdę
w
wiesław
HA, HA, HA – „OFERTA SZPITALA ZOSTAŁA OCENIONA WYŻEJ NIŻ PRZYCHODNI WIEJSKIEJ”. TO MNIE ŚMIESZY. SZPITAL DOSTAŁ DUŻO PUNKTÓW ZA LEKARKI, BO SĄ SPECJALISTKAMI A PRZYCHODNIA WIEJSKA NIE DOSTAŁA, BO NFZ POLICZYŁ TE PUNKTY SZPITALOWI, A NIE PRZYCHODNI I TU JEST PIES POGRZEBANY KTO W KOŃCU SPRAWDZI PROCEDURE KONKURSOWĄ
G
Gość
Mąż pisze: Ponadto podkreślam, że w swojej ofercie szpital wskazał jako osoby realizujące opiekę w hospicjum domowym panie Kaczmarek i Klunder. To dowód na umożliwienie lekarkom sprawowania opieki w macierzystym zakładzie pracy. To czysty hipokryta. Wie jak lekarki sa zaangażowane w prace w ramach TPH, ale na siłe tworzy hospicjum domowe przy szpitalu i zmusza je zeby pracowały w szpitalnym hospicjum i bez ich zgody a nawet poinformowania wpisuje we wniosek kontraktowy. A teraz rżnie głupa że o niczym nie wiedział - działa na szkode szpitala, bo przepadł wniosek szpitala i przychodni. A kto dostał kontrakt? Wiadomo – żona. Perfidna układanka nie? Tym powinien się zajać NFZ ale taki bez poparcia PO
p
polonistka
Drogi internauto!
Zanim zaczniesz pisać na forum racz skorzystać ze słownika ortograficznego i poprawnej polszczyzny, a jak nie wiesz co to jest to zapraszam do szkoły podstawowej. Zdobądź takie wykształcenie jak Panie o których piszesz i bądź tak oddanym społeczeństwu to wtedy porozmawiamy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska