Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrabiamy swoją lekcję

Rozmawiała Małgorzata Święchowicz
Profesor Adam Marcinkowski
Profesor Adam Marcinkowski
Rozmowa z prof. Adamem Marcinkowskim, rektorem Akademii Bydgoskiej

     - Czy studenci, którzy dziś rozpoczną naukę w Akademii Bydgoskiej mają szansę skończyć ją z dyplomem uniwersyteckim?
     
- To trudne pytanie. Wysiłki, które dotąd były podejmowane w Bydgoszczy, nie przyniosły żadnego pozytywnego skutku. A tu funkcjonują cztery przyzwoite uczelnie, i gdyby zsumować ten potencjał, mielibyśmy uniwersytet mieszczący się w pierwszej dziesiątce w kraju. Nawet z połączenia dwóch uczelni mógłby powstać dobry uniwersytet. Niestety, moja propozycja z ubiegłego roku nie została przyjęta (Rektor zaproponował, by AB przyłączyła się do Akademii Techniczno-Rolniczej - dop. red). Teraz rysują się nie najlepsze perspektywy. Raczej małe są szanse na to, by szybko powstał uniwersytet z połączenia wszystkich lub części uczelni. Nowe Prawo o Szkolnictwie Wyższym, które jest w trakcie opracowywania przez zespół prezydencki, przewiduje tworzenie tzw. uniwersytetów resortowych i pewnie jeśli nie dojdzie do integracji bydgoskich uczelni, to każda z nich będzie poszukiwać dróg przekształcenia się w uniwersytet o określonym, zawężonym charakterze. ATR mogłaby się przekształcić w uniwersytet technologiczny.
     - A Akademia Bydgoska w uniwersytet pedagogiczny?
     
- My sprawę tę pozostawiamy otwartą. Wciąż jesteśmy gotowi do rozmów na temat połączenia uczelni. Tak duże miasto, jak Bydgoszcz, powinno mieć duży uniwersytet. Spośród wojewódzkich miast tylko Bydgoszcz i Kielce nie mają tego typu uczelni. Ze szkodą dla siebie.
     - Dlaczego ze szkodą? Tak ważne jest, by Bydgoszcz miała uniwersytet?
     
- Nazwa uniwersytet ma swoje ugruntowane rozumienie na całym świecie. Natomiast w naszym kraju występuje kilka różnych nazw uczelni kształcących na poziomie wyższym, są oczywiście uniwersytety, ale też akademie, szkoły wyższe różnego rodzaju - pedagogiczne, aktorskie, jest szkoła główna, są państwowe wyższe szkoły zawodowe. Wydaje mi się, że ten polski patent jest trudno zrozumiały dla społeczności międzynarodowej. Na świecie takie uczelnie, jak Akademia Bydgoska czy Akademia Techniczno-Rolnicza, to są po prostu uniwersytety.
     - Akademia Medyczna w Bydgoszczy nie chce bezczynnie czekać na to, co stanie się po wejściu w życie nowego Prawa o Szkolnictwie Wyższym, już teraz chce przyłączyć się do toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Czy to boli, że bydgoska uczelnia "ciąży" ku Toruniowi?
     
- Mnie nie boli. Połączenie z tak znakomitą uczelnią, jaką jest UMK, może tylko wyjść Akademii Medycznej na dobre. Region na tym nie ucierpi, może ucierpią tylko jakieś ambicje lokalne, bydgoskie. Ja z pełnym szacunkiem odnoszę się do planów Akademii Medycznej. Ta uczelnia potrzebuje możnego sponsora, partnera strategicznego, który zapewniłby jej bezpieczeństwo.
     - A może inne bydgoskie uczelnie też powinny pójść tym śladem, wejść pod skrzydła możnego sponsora z Torunia, stać się wysuniętymi placówkami UMK?
     
- Pozostałe uczelnie takiego przymusu nie mają, choć nie mielibyśmy na pewno nic przeciwko temu, by do takiej ścisłej współpracy z UMK doszło. Przed kilkoma laty, jak pani pamięta, powstała idea utworzenia uniwersytetu federacyjnego na bazie UMK. Ta idea spotkała się z dużą przychylnością, zarówno ATR, jak i AB. Każda forma współpracy z uniwersytetem tej rangi, co UMK jest dla nas dużą szansą. To uczelnia o wysokim potencjale naukowym, nieco bogatszych tradycjach, niż tradycje bydgoskich uczelni. Choć w niektórych dziedzinach nie tylko nie ustępujemy poziomem, ale są takie obszary, w których możemy mieć komfort pewnej przewagi nad naszymi przyjaciółmi z Torunia.
     - Na przykład?
     
- Mamy w Akademii Bydgoskiej znakomity Wydział Pedagogiki i Psychologii. Jest to wydział z uprawnieniami habilitacyjnymi i doktorskimi, plasuje się na wysokiej piątej, szóstej pozycji w kraju. To bardzo dobry wynik jeśli uwzględnimy fakt, że podobne jednostki występują na 16 uniwersytetach w kraju... Naprawdę są takie obszary naszej działalności dydaktycznej i naukowej, w których już jesteśmy uniwersytetem.
     - Czego Akademii Bydgoskiej brakuje, by można było przy drzwiach wywiesić tę wymarzoną tabliczkę z napisem: UNIWERSYTET?
     
- Jeśli wziąć pod uwagę dziś obowiązujące prawo i dzisiejsze regulacje, uniwersytet mamy w zasięgu ręki. Dotychczasowe zapisy mówią o sześciu kierunkach studiów magisterskich - w naszej uczelni jest ich kilkanaście. Mówi się o dwóch uprawnieniach do habilitowania - spełniamy ten warunek. Trzeba też mieć 60 samodzielnych pracowników naukowych, w tym 30 profesorów tytularnych - my mamy dwa razy więcej. W zapisach mowa jest też o sześciu uprawnieniach do doktoryzowania, my mamy pięć, ale Instytut Nauk Politycznych spełnia wymagania, by móc ubiegać się o takie uprawnienia. Gdybyśmy więc mogli korzystać z dotychczasowych przepisów, za rok, góra dwa lata, mielibyśmy uniwersytet.
     - Rzecz w tym, że przygotowywane jest nowe Prawo o Szkolnictwie Wyższym. Uniwersytetom postawi się dużo wyższe wymagania.
     
- Tak, kończą się prace nad zredagowaniem prezydenckiego projektu Prawa o Szkolnictwie Wyższym, a w nim chce się nazwie uniwersytet przypisać bardzo wysokie kryteria. Jest w tym chęć umocnienia pozycji już istniejących, silnych, ośrodków uniwersyteckich. Z punktu widzenia naukowego ten sposób myślenia jest do zaakceptowania. Jednak odbiera szansę innym, mniejszym, ale ambitnym uczelniom, które chciałyby się rozwijać. Akademia Bydgoska jest taką, rozwijającą się, uczelnią - w tym roku będziemy ubiegać się o prawo doktoryzowania w zakresie nauk politycznych, za rok Instytut Biologii i Ochrony Środowiska będzie mógł ubiegać się o prawo doktoryzowania w zakresie nauk biologicznych, w kolejnym roku widzę szansę na to, by uprawnienia do doktoryzowania uzyskał Instytut Edukacji Artystycznej. Swój potencjał buduje też Instytut Psychologii - będzie mógł uzyskać uprawnienia habilitacyjne. Prowadzimy badania naukowe w coraz szerszym zakresie, mamy dobrą współpracę z zagranicą, uczestniczymy w badawczych programach unijnych. Jesteśmy uczelnią, która już do czegoś doszła, a w zasięgu ręki ma szansę...
     - ... zostać uniwersytetem? Przecież zaraz to ciasteczko z napisem "uniwersytet" może wam zostać spod ręki zabrane.
     
- Rzeczywiście, tak to w tej chwili wygląda. Jednak dość spokojnie obserwujemy proces zmian legislacyjnych dotyczących szkolnictwa wyższego. Główny wysiłek kierujemy na to, żeby odrobić swoją lekcję jak najlepiej. Żeby uniwersytet wprowadzać do naszej praktyki - niech instytuty charakteryzują się uniwersyteckością, niech na uniwersyteckim poziomie będą i dydaktyka, i badania naukowe.
     Chciałbym też, aby w naszym mieście udało się przełamać pewien stereotyp myślenia o uniwersytecie, ale też wzajemnego postrzegania się środowisk akademickich. W tym względzie jest wiele do poprawienia. Bydgoskie środowisko profesorskie mogłoby się spotykać ze sobą, dyskutować. Albo czasami po prostu napić się razem piwa. Zacznijmy ze sobą rozmawiać, to do niczego nie zobowiązuje, a pomaga poznać się, pozbyć uprzedzeń, często niesprawiedliwych. I wydobyć się ze skorupy, w której czasami się zasklepiamy.
     - Każdy w swojej uczelni?
     
- Nie tylko. Każdy w sobie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska